Analizy
-
Ekspert: Pomoc USA dla Ukrainy może zostać wznowiona
Po kilkutygodniowej przerwie dostawy broni na Ukrainę powinny znów ruszyć. Być może nastąpi to po rozmowach w Arabii Saudyjskiej – ocenił John Hardie z Foundation for Defense of Democracies w Waszyngtonie. Ekspert podkreślił także, iż niepokój o dostęp Ukrainy do Starlinków jest nieuzasadniony. Prezydent Donald Trump nakazał wstrzymać pomoc wojskową dla Ukrainy 3 marca br., dwa dni po spotkaniu z prezydentem Zełenskim, w czasie którego doszło do ostrej wymiany zdań między tymi politykami. Ukraiński prezydent podważył skuteczność dyplomacji w doprowadzeniu do pokoju, a Trump i wiceprezydent USA J.D. Vance zarzucili mu na oczach całego świata niewystarczającą wdzięczność za amerykańską pomoc. Zdaniem Johna Hardiego, wicedyrektora Programu Rosyjskiego w Foundation for Defense of Democracies, think tanku zajmującego się bezpieczeństwem narodowym i polityką zagraniczną, amerykańska pomoc zostanie jednak „w pewnym momencie” wznowiona. „To wynika choćby ze sformułowania użytego przez Biały Dom - poinformowano przecież o +przerwie+ (po ang. pause) w dostawach” – podkreślił w rozmowie z PAP FakeHunter Hardie.
-
Polacy nie chcą w kraju żołnierzy USA? To kremlowska dezinformacja
Prorosyjscy propagandyści rozpowszechniają w sieci narrację o niechcianej amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, odwołując się do fałszywego sondażu. Zdaniem ekspertów jest to działanie nastawione na skłócenie sojuszników i doprowadzenie do wycofania żołnierzy USA z naszego kraju. Rosyjskie portale powtórzyły za polskojęzycznym, prokremlowskim serwisem „Niezależny Dziennik Polityczny”, że Polacy są negatywnie nastawieni do obecności amerykańskich żołnierzy nad Wisłą. Źródłem frustracji mają być rzekomo przestępstwa popełniane przez Amerykanów w naszym kraju. Jak głosi ta fałszywa narracja, Polakom nie podoba się to, że amerykańscy żołnierze są „wyjęci spod prawa”, zgodnie ze specjalnym statusem przyznanym im na podstawie dwustronnej umowy między Warszawą a Waszyngtonem.
-
Współautor książki o Nord Stream: Potrzebujemy komisji na poziomie federalnym ds. NS2
Jeżeli nowy niemiecki rząd, który prawdopodobnie lada chwila powstanie, będzie miał odrobinę dobrej woli, aby wyjaśnić wszystkie niejasności (wokół współpracy energetycznej z Rosją – PAP), to musi umożliwić powołanie komisji śledczej w Bundestagu. Materiały zebrane do naszej książki jednoznacznie dowodzą, że w przypadku obu gazociągów Nord Stream na poziomie federalnym działy się rzeczy, które mogą się kwalifikować do sądu lub muszą zostać przepracowane politycznie. A do tego potrzeba parlamentarnej komisji śledczej. To, czy ona powstanie, zależy od politycznych większości i od woli politycznej. Mimo wszystko mam nadzieję, że nowy rząd pod przewodnictwem CDU zmierzy się z tą sprawą - powiedział w rozmowie z FH Steffen Dobbert, współautor bestsellerowej książki o kulisach powstania projektu Nord Stream.
-
Trump manipuluje - Zełenskiego nadal popiera ponad połowa społeczeństwa
Według najnowszego badania Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KIIS), zaufanie do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego znacząco spadło od początku rosyjskiej inwazji, ale wynosi 57 proc., a nie – jak stwierdził prezydent USA Donald Trump – 4 proc. KIIS przeprowadził badanie w dniach 4-9 lutego 2025 roku na reprezentatywnej próbie 1000 osób. Lutowy poziom zaufania jest wyższy niż w poprzednim badaniu z grudnia 2024 roku – wtedy prezydenta popierało tylko 52 proc., co było najniższym wynikiem od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Prezydent USA Donald Trump powiedział 18 lutego na konferencji prasowej w Mar-a-Lago, że poparcie dla Zełenskiego „spadło do 4 proc., a kraj został zniszczony”. Amerykański prezydent się mylił, co pokazują wyniki sondażu KIIS .Ukraiński portal Lb.ua opublikował wyniki badań z lat 2019-2024.
-
Rosyjscy propagandyści znów straszą polskim rozbiorem Ukrainy
Wraca stara narracja Kremla o imperialnych zamiarach Polski, a także m.in. Rumunii, wobec Ukrainy. Zdaniem ekspertów ten sprawdzony wcześniej przekaz ma teraz służyć zniechęceniu Kijowa do zgody na przyjęcie europejskich wojsk pokojowych, a równocześnie jest zawoalowaną ofertą podzielenia się Ukrainą. Rosyjska kampania dezinformacyjna o polskich planach rozbioru Ukrainy zaczęła się już na początku pełnoskalowej wojny wywołanej przez Rosję. Według regularnie wracających od 2022 roku przekazów Kremla polskie władze roszczą sobie prawa do zachodnich ziem Ukrainy, wchodzących w skład dawnych Kresów Wschodnich, szczególnie Lwowa, dlatego Polska traktuje wojnę toczącą się u sąsiada jako okazję, by „upomnieć się o swoje”. Ten absurdalny przekaz, którego sami Ukraińcy nie traktują poważnie, powrócił ostatnio w nowej odsłonie, przy okazji rozpoczęcia rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy, a także toczącej się w Europie debaty o wielonarodowych siłach pokojowych na Ukrainie.
-
Ekspert: Dla dobra negocjacji trzeba dokręcić śrubę sankcji na Rosję
Według Petera Dorana, eksperta waszyngtońskiego think tanku Foundation for Defense of Democracies, prezydentowi Trumpowi zależy na trwałym pokoju na Ukrainie, ale żeby to się udało potrzebna jest silna presja ekonomiczna na Rosję."Na razie nie ma na stole żadnego porozumienia, nawet jego zarysów. Proces pokojowy jest wciąż w fazie rozpoznawczej. Prezydent Trump próbuje się dowiedzieć, z czego obie strony są skłonne zrezygnować, a z czego absolutnie nie chcą się wycofać i jak zagwarantować, że Rosja nie zaatakuje Ukrainy ponownie za kilka lat. A to kwestia fundamentalna, bo tylko przypomnę, że w 2014 roku mieliśmy już europejskie rozmowy pokojowe, w Mińsku, które miały zakończyć wojnę na Ukrainie. Okazały się katastrofą. Dlatego sekretarz obrony USA powiedział w ub. tygodniu w Brukseli, że nie będzie powtórki z Mińska. Nie dostrzegam więc żadnego śladu polityki ustępstw, tym bardziej, że to początek całego procesu" - powiedział Doran w rozmowie z PAP FakeHunter.
-
Niemcy o przemówieniu J.D. Vance’a – od potępienia po Schadenfreude
Niemieckie reakcje na wystąpienie wiceprezydenta USA wygłoszone podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium nie są jednolite. Większość komentatorów zarzuca Vance’owi ingerencję w wewnętrzne sprawy Niemiec, ale są i tacy, którzy zalecają krytykom większą powściągliwość, a nawet autorefleksję. Przemowa amerykańskiego gościa podzieliła niemieckich komentatorów i polityków już w ubiegły piątek w Monachium, ale jego słowa wciąż rezonują w niemieckiej debacie publicznej. Większość komentujących przemówienie zastępcy Donalda Trumpa skrytykowała go za „mieszanie się w wewnętrzne sprawy Niemiec”, a minister gospodarki i klimatu Robert Habeck stwierdził nawet, że najbardziej adekwatną odpowiedzią na słowa amerykańskiego polityka byłoby dosadne „zajmij się swoimi sprawami”. Friedrich Merz już wcześniej skrytykował przemówienie Vance’a w Monachium.
-
Ekspert: wszystko, co teraz robi Moskwa, także atak na elektrownię, to rozgrywanie Trumpa
Uderzenie dronem w elektrownię atomową w Czarnobylu to, w ocenie ekspertów, urabianie Trumpa i jego administracji przed przystąpieniem do negocjacji w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Sondowanie, jak daleko mogą się posunąć. Do ataku mogło dojść za zgodą Putina lub bez jego wiedzy. Każda z możliwości jest bardzo niepokojąca. Minionej nocy Rosja, za pomocą irańskiej produkcji drona bojowego Shahed, przeprowadziła atak na niedziałającą elektrownię jądrową w Czarnobylu. Jak podała dyrekcja placówki, uszkodzeniu miała ulec zewnętrzna i wewnętrzna powłoka sarkofagu zabezpieczającego blok 4, który uległ awarii w 1986 r. Zgodnie z zapewnieniami administracji elektrowni, w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, a substancje promieniotwórcze nie wydostały się na zewnątrz. Skoro zarówno Kreml, jak i administracja Białego Domu deklaruje wolę przystąpienia do rozmów pokojowych, czemu Rosja miałaby przeprowadzić ten atak?
-
Dyrektor MSC: Musimy przekonać Amerykanów o wartości, jaką stanowi NATO
Wypowiedzi amerykańskich polityków na temat Ukrainy są uważnie śledzone przez organizatorów Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC). Zdaniem prof. Tobiasa Bundego, dyrektora MSC ds. badań i polityki, „Europejczycy powinni wykorzystać spotkanie w Monachium, by uświadomić amerykańskim partnerom nasze obawy”. Jak dodał ekspert: "Znajdujemy się w sytuacji, w której jeden konflikt goni drugi, kryzysy się na siebie nakładają, co powinno nam, Europejczykom dać do myślenia i jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyć jako sojuszników. Jednocześnie musimy przekonać Amerykanów o wartości, jaką stanowi NATO i próbować samodzielnie stanąć w sensie obrony na nogi jako państwa europejskie. To powinno działać na zasadzie: „nie obroni się Polski bez Niemiec i nie obroni się Niemiec bez Polski”. Musimy mieć ścisłe i dobre relacje, działać wspólnotowo".
-
Zełenski kupił Orle Gniazdo - donoszą kremlowskie media; władze Bawarii zaprzeczają
Kremlowscy propagandyści oskarżyli bezpodstawnie Wołodymyra Zełenskiego o zakup legendarnej alpejskiej posiadłości należącej niegdyś do Hitlera. Według ekspertów takie fałszywe oskarżenia są próbą osłabienia autorytetu ukraińskiego prezydenta przed rozmowami pokojowymi. Od początku pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie rosyjskie służby tworzą w sieci obraz ukraińskiego prezydenta jako człowieka skorumpowanego, defraudującego zachodnią pomoc, aby powiększać w zawrotnym tempie swój majątek. Gdyby wierzyć fake newsom tworzonym przez Kreml, Zełenski powinien już być posiadaczem kilkunastu luksusowych posiadłości. Według najnowszych doniesień prokremlowskich mediów prezydent Ukrainy miał kupić legendarne Orle Gniazdo, willę na szczycie góry Kehlstein w Alpach, podarowaną Adolfowi Hitlerowi przez NSDAP na jego 50 urodziny.
Stronicowanie
- Strona 1
- Następna strona