Analizy
-
Ekspert: Wolnościowa Partia Austrii przekonała swoich wyborców, że elity ich zdradziły
Dziś politycy FPÖ otwarcie oskarżają NATO, Wołodymyra Zełenskiego i elity Unii Europejskiej o sprowokowanie wojny w Ukrainie. W kampanii wyborczej temat Ukrainy był też obecny, ale w bardziej zniuansowanym wydaniu. Na przykład przyjęto narrację, że ofiarą wojny na Ukrainie są również obywatele Austrii, ponieważ na skutek zachwiania bezpieczeństwa energetycznego kraju wzrosły ceny energii dla gospodarstw domowych. Ponadto FPÖ zarzuca Unii Europejskiej błędną politykę sankcji względem Rosji i postuluje zniesienie wszystkich ograniczeń nałożonych na Moskwę (...) – powiedział PAP prof. Reinhard Heinisch, politolog i wykładowca Uniwersytetu w Salzburgu.
-
Cyfrowe represje w Wenezueli; reżim Maduro chce znów użyć internetu do zdławienia oporu
Mamy już potrzebne dane i zaraz zaczniemy działać – ogłosił w swoim programie w państwowej telewizji VTV wenezuelski minister spraw wewnętrznych Diosdado Cabello. To zapowiedź wznowienia prowadzonej w mediach społecznościowych operacji „Puk Puk” mającej na celu inwigilację i zniesławianie opozycji. Po zorganizowanych 28 lipca br. wyborach reżim Nicolasa Maduro ogłosił zwycięstwo, choć według protokołów z większości komisji wyborczych zebranych przez opozycję wygrał jej kandydat, Edmundo Gonzalez Urrutii. W kraju wybuchły protesty brutalnie stłumione przez władze. W dławieniu oporu pomogła operacja „Puk Puk”.
-
Historyk: podporządkowanie ukraińskiego prawosławia to dla Rosji być albo nie być
Pierwszy szpieg rosyjski złapany pod Kostomelem w 2022 roku był prawosławnym duchownym moskiewskiego Patriarchatu. To był Rosjanin, który przyjechał objąć prawosławną parafię obok tego ukraińskiego lotniska. A statystyki, na które się pani powołuje, nie wiem na ile dokładne, to tylko czubek góry lodowej.Mówię to z bólem, ale duchowni związani z Moskwą czekają na klęskę Ukrainy. Są częścią piątej kolumny. Jeszcze przed wybuchem wojny zwracałem uwagę, że moskiewskie prawosławie jest ekspozyturą FSB, ale dziennikarze nie chcieli w to uwierzyć - powiedział PAP prof. Marek Melnyk, teolog i historyk Kościoła greckokatolickiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
-
Niemiecki ekspert: Nie dajmy się prorosyjskiej propagandzie zepchnąć do narożnika
Możemy przestrzegać przed pewnym mechanizmem, ale trucizna i tak trafia do odbiorców. Społeczeństwo potrzebuje orientacji i jasnego komunikatu od polityków, ale takiego komunikatu nie ma. Politycy powinni przyznać: „Jesteśmy obiektem nieustannych ataków i musimy bronić naszych wartości z całych sił”. Zamiast uskarżać się na ataki wroga należałoby przejść do ofensywy, zmienić retorykę i nie dać się zawsze spychać do narożnika. W reakcji na prorosyjską propagandę powinni mocniej postawić na własną narrację, przypominać o korzyściach jakie daje społeczeństwu przynależność do świata Zachodu. Zmierzam do tego, że media i politycy powinni przejść do ofensywy i mocno zaznaczyć naszą narrację. Ponieważ czas ucieka – powiedział FakeHunterowi Marcus Bensmann, autor książki „Nikt nie powie, że nie wiedział” dotyczącej działalności Alternatywy dla Niemiec.
-
Rosja chce zawrócić Mołdawię z jej europejskiej ścieżki
Głównym celem Rosji od początku jest sabotowanie europejskich aspiracji Mołdawii. Można powiedzieć, że Rosja stworzyła cały arsenał propagandowy, aby zawrócić Mołdawię z jej europejskiej ścieżki. Kilka głównych narracji i metanarracji wyłania się z bardziej znaczących tematów propagandowych. Na przykład rosyjska propaganda głosi, że obecny proeuropejski rząd Mołdawii jest tylko marionetką manipulowaną przez swoich „zachodnich mistrzów”, w tym amerykańskiego filantropa George'a Sorosa. Fałszywie twierdzi się również, że obecne władze państwa celowo pogarszają stosunki z Rosją i chcą wciągnąć Mołdawię do wojny. Rządowi zarzuca się także, że przystąpienie Mołdawii do UE będzie równoznaczne z utratą suwerenności, a w niedalekiej perspektywie mogłoby też dojść do unii z Rumunią – powiedział FakeHunterowi Madalin Nescutu, dziennikarz śledczy związany z Balkan Investigative Reporting Network (BIRN)
-
Ekspert: Amerykanie są dziś bardziej odporni na rosnącą aktywność dezinformacyjną Iranu
Iran przywiązuje bardzo dużą wagę do zabezpieczenia swoich operacji i tym samym ukrycia ich prawdziwego źródła. W porównaniu z Irańczykami Kreml jest znacznie bardziej niechlujny, o czym świadczy choćby podobna do irańskiej, zdemaskowana już rosyjska operacja Doppelganger, służąca m.in. rozsiewaniu fałszywych informacji w portalach przypominających prawdziwe media. Z rosyjskimi fejkowymi stronami jest tak, że jak się znajdzie jedną, namierzenie kolejnych jest tylko kwestią czasu. Rosjanie zostawiają po sobie ślady, podczas gdy Iran dobrze się maskuje. W każdym razie w przypadku podejrzanych portali można sprawdzić, czy strukturalnie mają one coś wspólnego ze stronami, których związki z Iranem ustalił już np. Microsoft. Czasem można mieć szczęście i zauważyć, że twórcy strony pomyłkowo umieścili na niej jakieś treści w języku perskim – powiedział PAP Max Lesser, analityk waszyngtońskiego think tanku Foundation for Defense of Democracies.
-
RAND: USA powinny korzystać z ukraińskich doświadczeń w zwalczaniu dezinformacji
Zdaniem ekspertów amerykańskiego think tanku RAND Corporation, Stany Zjednoczone i rządy państw sojuszniczych powinny wyciągnąć wnioski z doświadczeń Kijowa w zwalczaniu fałszywych narracji Kremla, by sprawniej diagnozować potencjalne ryzyka płynące nie tylko z Rosji, ale i innych państw. Przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych, niezależnie od tego kto nim zostanie, będzie się musiał mierzyć z szeregiem problemów na arenie międzynarodowej. Jednym z największych wyzwań będzie polityka USA względem agresji Rosji i dążenie Waszyngtonu do zapewnienia terytorialnej integralności Ukrainy – stwierdzili eksperci RAND, John Tefft i William Courtney, pytani o kluczowe wyzwania, przed którymi stanie następny gospodarz Białego Domu.
-
Wowan i Lexus – kawalarze, których Kreml wykorzystuje śmiertelnie poważnie
Twierdzą, że rozmawiali z szefem polskiego MSZ. Wcześniej ofiarami ich żartów mieli paść Andrzej Duda, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski. Nie oszczędzili prezydenta Turcji oraz dwóch premierów Wielkiej Brytanii. Choć przekonują, że nie współpracują z FSB, ich pranki wpisują się w narrację Kremla. O Władimirze Kuzniecowie (pseudonim Wowan) i Aleksieju Stoljarowie (Lexus) stało się głośno w 2015 r., gdy – podszywając się pod Władimira Putina i rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa – przeprowadzili rozmowę z brytyjskim muzykiem Eltonem Johnem, który wcześniej deklarował, że pragnie rozmówić się z prezydentem Rosji w sprawie jego polityki nieprzychylnej środowiskom LGBT.
-
Nowe opakowanie starych kremlowskich operacji wpływu
Istnieje kilka rodzajów prorosyjskich influencerów. Pierwsza grupa to osoby w oczywisty sposób zatrudnione przez rosyjski rząd. Angielski może nawet być ich pierwszym językiem, ale pracują dla Russia Today, albo piszą w Sputniku, a niektórzy mieszkają nawet w Rosji. Ich związki z Rosją są więc oczywiste, a mimo to są bardzo popularni w zachodnich mediach społecznościowych. Mamy także grupę influencerów, którzy mogą nie być opłacani przez Rosję bezpośrednio i otrzymywać pieniądze od jakiejś innej firmy, której z kolei płaci Kreml – powiedział PAP Darren Linvill, prof. komunikacji społecznej Uniwersytetu Clemson w USA, współprowadzący Media Forensics Hub, interdyscyplinarny zespół badający i zwalczający dezinformację w sieci.
-
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Urażona Rosja odpowiada dziesiątkami fałszywych narracji
Wykluczona z Letniej Olimpiady Rosja prowadziła zmasowaną kampanię dezinformacyjną. W sumie było około 31 fałszywych narracji prowadzonych w 16 językach, w tym po polsku. Rozpowszechniano je za pomocą mediów społecznościowych i ponad 70 stron internetowych, z których 24 były powiązane albo z Pravdą, albo ze Sputnikiem – wynika z raportu amerykańskiej grupy NewsGuard walczącej z dezinformacją. Centrum analizy zagrożeń firmy Microsoft (MTAC) w swoim raporcie „Rosyjskie wysiłki skupiają się na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r.” z czerwca 2024 roku przypomniało, że Rosja ma długą historię dyskredytowania olimpiad odziedziczoną po Związku Radzieckim. Podobnie było w 1984 roku, kiedy ZSRR zbojkotował olimpiadę w Los Angeles. Był to odwet za bojkot Igrzysk w Moskwie w 1980 roku – tak wtedy świat zachodni postanowił odpowiedzieć na wkroczenie ZSRR do Afganistanu.
Stronicowanie
- Strona 1
- Następna strona