< Wstecz

Rosja walczy o rząd dusz w Afryce i ściga się z Chinami o wpływy na Czarnym Lądzie

 	fot. PAP/EPA/ASSANE OUEDRAOGO
fot. PAP/EPA/ASSANE OUEDRAOGO

Afryka jest przedmiotem licznych kampanii dezinformacyjnych. Prawie 40% z nich jest inicjowanych i sponsorowanych przez Rosję. Drugie są Chiny, a także Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA), Arabia Saudyjska oraz Katar. Rosyjska i chińska dezinformacja ma jeden cel – wspieranie swoich interesów geopolitycznych oraz biznesowych, a także podważanie procesów demokratycznych na kontynencie – wynika z najnowszych raportów przygotowanych przez Centrum Badań nad Polityką Uniwersytetu ONZ (UNU-CPR) oraz Africa Center for Strategic Studies. Kampanie dezinformacyjne promują zamachy stanu, podsycają antyzachodnie nastroje i podważają istnienie zmian klimatycznych. Od 2022 roku liczba takich kampanii wzrosła niemal czterokrotnie.

Africa Center for Strategic Studies (stanowiące część Departamentu Obrony USA) zidentyfikowało 189 ponadnarodowych działań dezinformacyjnych i zaznacza w swoim raporcie, że jest to i tak zaniżona liczba. 
Kampanie dezinformacyjne były wymierzone w każdy region kontynentu. Co najmniej 39 krajów afrykańskich było celem konkretnej kampanii dezinformacyjnej, a połowa krajów poddanych dezinformacji (20 z 39) w 2023 r. była celem trzech lub więcej kampanii. Dla porównania: w 2022r w tej drugiej grupie wymieniano 7 państw.


Konflikty polityczne 


Jak podkreśla UNU-CPR, w wielu regionach Afryki, w tym przede wszystkim w Afryce Subsaharyjskiej, brakuje stabilności politycznej, a Globalny Indeks Pokoju pokazuje zróżnicowanie stanu konfliktu w różnych krajach kontynentu.
Africa Center napisało w swoim raporcie, że istnieje poważny związek między dezinformacją a niestabilnością polityczną danego państwa. Wykryte kampanie dezinformacyjne zachęcały do przemocy, promowały przewroty wojskowe, zastraszały obywateli poszczególnych państw i służyły jako zasłony dymne dla korupcji. W efekcie prowadziły do ograniczenia praw, wolności i bezpieczeństwa mieszkańców Afryki.
Wg ONZ jest kilka powodów konfliktów na kontynencie afrykańskim: napięcia między społecznościami, naruszenia praworządności, słabe instytucje państwowe, nielegalne zyski ekonomiczne oraz zmiany klimatyczne. Dezinformacja utrudnia więc wysiłki na rzecz budowania pokoju na podstawowym poziomie. A postęp technologiczny przyczynia się do zmiany charakteru konfliktu. Pojawiające się obawy związane z potencjałem sztucznej inteligencji (AI) i uczenia maszynowego mogą wzmocnić ataki cybernetyczne, fizyczne i biologiczne.
Zdaniem naukowców z UNU-CPR w ciągu ostatniego roku zmiany w możliwościach i zasięgu sztucznej inteligencji, w tym przede wszystkim generatywnej (GenAI), umożliwiają prowadzenie rozległych kampanii dezinformacyjnych przy znacznie mniejszym wysiłku niż wcześniej. „Te zmiany pojawiają się w czasie geopolitycznego kryzysu, w którym skutki zmian klimatycznych zbiegają się z post-pandemicznym spowolnieniem gospodarczym i nowymi konfliktami pojawiającymi się na Ukrainie i Bliskim Wschodzie” – czytamy w raporcie UNU-CPR.

Doskonałą okazją do dezinformacji są oczywiście wybory. Jak podaje Africa Center, jedna z prywatnych, izraelskich grup "Team Jorge" prowadziła kampanie dezinformacyjne, których celem było od 2015 roku zakłócenie ponad 20 afrykańskich wyborów.


Rosja walczy o afrykańskie dusze


Kampanie dezinformacyjne prowadzone przez Rosję dotarły do milionów użytkowników za pośrednictwem dziesiątek tysięcy współdziałających fałszywych stron i postów. Kreml rozpowszechniał fałszywe informacje, by podważyć demokrację w co najmniej 19 krajach afrykańskich – jak twierdzi Africa Center. 
Kampanie te osiągają jedne z największych zasięgów. Africa Center podaje przykład dwóch znanych influencerów dezinformacyjnych powiązanych z Rosją, których w mediach społecznościowych obserwuje łącznie ponad 28 milionów użytkowników, a ich treści są wzmacniane przez rozległy ekosystem kont i stron powiązanych z Rosją.


Kreml w swoich działaniach korzysta z płatnych, afrykańskich influencerów, botów oraz farm trolli. Ale także z AI. Wygenerowane fałszywe informacje są kopiowane i wklejane z wielu kanałów rosyjskich mediów kontrolowanych przez państwo. Africa Center uważa, że rosyjskie ambasady stworzyły sieć rzekomo afrykańskich, oddolnych organizacji frontowych (Partenariat Alternatif Russie-Afrique pour le Développement Économique, PARADE, i Groupe Panafricain pour le Commerce et l'Investissement, GPCI), których zadaniem jest tworzenie i rozpowszechnianie dezinformacji.


Do 2023 roku głównym narzędziem była oczywiście Grupa Wagnera, o czym FakeHunter pisał wielokrotnie (analiza „Granitowe niebo nad turystą – jak wagnerowcy (również) propagandowo oplatają Afrykę” – link w źródłach). Po śmierci Jewgienija Prigożyna, założyciela grupy, rosyjskie operacje dezinformacyjne zostały wchłonięte przez nowo utworzony rosyjski Africa Corps i Africa Initiative News Agency. Obie organizacje są powiązane z rosyjskimi służbami wywiadowczymi i nadzorowane z Moskwy przez Artema Kurjejewa. Kurjejew jest też dyrektorem generalnym Initsiativa-23 w Moskwie. African Initiative ma lokalne biura w Wagadugu (Burkina Faso) i Bamako (Mali).
Wg łotewskiego serwisu fact-checkingowego “The Insider” Kurjejew to oficer FSB. Początkowo pozycjonował się jako ekspert od Europy Środkowej, a później od Afryki. W rzeczywistości jest pracownikiem V Służby FSB, która zajmuje się nie tylko Ukrainą, ale wszystkimi stosunkami zagranicznymi Rosji. 


Pozostali sponsorzy dezinformacji


Komunistyczna Partia Chin (KPCh) za pośrednictwem United Front i China Media Group, jest drugim największym sponsorem dezinformacji. Chiny przeprowadziły pięć kampanii obejmujących wiele afrykańskich państw. W dwóch przypadkach narracja była albo zbieżna, albo wzmacniała rosyjskie kampanie. Podejście KPCh jest jednak bardziej zinstytucjonalizowane dzięki własności i kontroli infrastruktury ICT, a także poprzez umowy licencyjne i szkoleniowe z afrykańskimi mediami. Przy czym cel działań chińskich władz jest trochę inny niż Kremla. W tym przypadku chodzi o obronę i poszerzenie wpływów gospodarczych. W ciągu prawie dwudziestu lat Chiny zwiększyły swoje inwestycje w Afryce z 75 mln USD (2003 r ) do 5 mld USD (2021 r).
Kolejnym sponsorem są junty wojskowe w Mali i Burkina Faso. Reżimy te są odizolowane i uzależnione od rosyjskiego wsparcia, dlatego naśladują rosyjskie techniki dezinformacji, jednocześnie winiąc za wszystko Francję, ONZ, Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej i grupy broniące praw człowieka. Próbują kontrolować przestrzeń informacyjną rozprawiając się z własnymi dziennikarzami i zakazując renomowanych, międzynarodowych mediów.


Nie bez znaczenia jest także rola odgrywana przez prywatne firmy. Firma MintReach, która była aktywna w Nigerii i Egipcie w 2019 r., promowała pozytywne treści na temat ZEA, jednocześnie krytykując Katar, Turcję i Iran. W 2016 r. Bell Pottinger, brytyjska firma public relations, została zatrudniona przez braci Guptów (indyjska rodzina, która podporządkowała sobie władze RPA i miała ogromne wpływy do 2018 r.) do wzmacniania działań dezinformacyjnych w Południowej Afryce. A izraelska firma Archimedes Group miała za zadanie promowanie niektórych polityków i oczernianie innych, wpływając na wybory w krajach Afryki Subsaharyjskiej.


Sposoby rozpowszechniania dezinformacji


W ciągu ostatnich siedmiu lat 300 milionów Afrykanów pojawiło się w mediach społecznościowych. Wg Africa Center na kontynencie jest ponad 400 milionów aktywnych użytkowników mediów społecznościowych i 600 milionów internautów. Afrykanie, którzy korzystają z internetu polegają na mediach społecznościowych jako wiarygodnych źródłach informacji i są w tym światowymi liderem. Użytkownicy takich platform np. w Nigerii i Kenii są w czołówce pod względem godzin spędzanych codziennie w tych mediach. 
Za to na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w wielu krajach Afryki Subsaharyjskiej większość ludności wiejskiej nie ma internetu czy urządzeń mobilnych. Dlatego kampanie dezinformacyjne w tym regionie rozchodzą się pocztą pantoflową, co w krajach Zachodu jest rzadko spotykanym sposobem rozpowszechniania fałszywych informacji. Osoby z dostępem do mediów społecznościowych dzielą się ustnie fałszywymi informacjami ze swoją społecznością. A jeśli są to przywódcy religijni lub społeczni ich słowa nie są przez nikogo kwestionowane. W ten sposób dezinformacja rośnie eksponencjalnie. 


Często wykorzystywanym narzędziem jest radio. Podczas kenijskich wyborów w 2007 roku lokalne stacje, takie jak KASS FM czy Kalenjin, podsycały istniejące napięcia etniczne i używały mowy nienawiści. W 2019 roku w Republice Środkowoafrykańskiej radiostacje podawały prorosyjskie wiadomości. Kremlowską propagandę rozpowszechnia też telewizja, np. Afrique Média w Kamerunie. Jej dyrektor był powiązany z Grupą Wagnera. Rosja stosuje też znane z Zachodu taktyki, jak fałszywe strony internetowe czy fałszywe konta w mediach społecznościowych


Poszczególne regiony Afryki


Raport UNU-CPR podkreśla różne wyzwania, z którymi borykają się kraje Afryki Zachodniej (gdzie penetracja internetu jest duża) z powodu wzrostu liczby skoordynowanych kampanii dezinformacyjnych. Tak było np. podczas wyborów prezydenckich na Wybrzeżu Kości Słoniowej w 2020 r. Wtedy rosyjska propaganda nakłaniała ludzi do niegłosowania i rozpowszechniała dezinformacje w mediach społecznościowych zniesławiające przeciwników politycznych partii rządzącej. 
Wg Africa Center Afryka Zachodnia jest główną ofiarą dezinformacji, 40%, czyli 72 udokumentowane kampanie objęły w sumie 13 krajów tej części kontynentu. Autorami połowy byli Rosjanie, którzy od 2028 roku przeprowadzili 19 kampanii skierowanych tylko do Mali, Burkina Faso i Nigru. W tych krajach doszło do przewrotów wojskowych, przygotowanych i promowanych przez Kreml. W przypadku Wybrzeża Kości Słoniowej propaganda związana z prawdziwym dziedzictwem kraju spowodowała wojnę domową. Rosyjskie kampanie wymierzone w Niger wykorzystywały media społecznościowe, utrzymywane przez Kreml lokalne organizacje, takie jak UNPP (Union des Patriotes Panafricanistes) i GPCI (Groupe Panafricain pour le Commerce et l'Investissement) oraz media państwowe. Zadaniem było rozpowszechnianie fałszywych informacji przed, w trakcie i po zamachu stanu w lipcu 2023 roku.


Drugim najczęściej atakowanym regionem jest Afryka Wschodnia, w której 33 kampanie objęły 8 krajów. Jednocześnie ma najwyższy odsetek ataków dezinformacyjnych (60%) w poszczególnych państwach. Większość obejmowała Sudan i Kenię. Kampanię prowadziły siły będące stronami wojny w Sudanie.
W Afryce Środkowej prowadzono 21 kampanii dezinformacyjnych w 4 krajach, w tym w Republice Środkowoafrykańskiej i Demokratycznej Republice Konga. W obu głównym atakiem były misje ONZ. W RŚA zwolennicy prorosyjskiego prezydenta Faustina-Archange'a Touadéry szerzyli dezinformację na temat misji ONZ (MINUSCA), tworząc i podsycając teorie spiskowe. Podobnie było w DRK. Rozpowszechniano fałszywe informacje, że ONZ wspierała i sprzedawała broń uzbrojonym grupom rebeliantów. W 2022 roku wywołało to gwałtowne protesty, w wyniku których zginęło 5 żołnierzy sił pokojowych.

Chiny z kolei są najaktywniejsze w Afryce Południowej. Tam było 25 kampanii wymierzonych w 8 państw. W sześciu z nich kampanie prowadził Pekin, przede wszystkim w RPA i Zimbabwe. Wspierały ZANU-PF (Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe – Front Patriotyczny) promując swoją propagandę polityczną i biznesową. RPA jest także przedmiotem działań Rosjan. Oprócz forsowania narracji mających na celu polaryzację społeczności, podsycanie nieufności i wzmacnianie Afrykańskiego Kongresu Narodowego, Rosja wykorzystywała wpływowych mieszkańców RPA do promowania prorosyjskich narracji.

Rosja jest też silna w Afryce Północnej, która była celem 15 kampanii dezinformacyjnych w pięciu krajach. Egipskie media państwowe regularnie rozpowszechniają rosyjską narrację. W Libii Kreml popierał Libijską Armię Narodową (LNA) Chalify Haftara, jednocześnie podsycając nostalgię za reżimem Muammara Kaddafiego.


Najnowsza próba kampanii dezinformacyjnej Rosji


W lutym 2024 roku Centrum Globalnego Zaangażowania Departamentu Stanu USA (GEC) ujawniło, że rosyjskie służby wywiadowcze za pomocą Africa Initiative szerzyły dezinformację dotyczącą Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich. Jedną z pierwszych kampanii African Initiative było atakowanie amerykańskich i zachodnich inicjatyw zdrowotnych w Afryce poprzez szerzenie fałszywych informacji. Celem było podważenie finansowanych przez USA projektów zdrowia publicznego w całej Afryce, zaczynając od dezinformacji na temat wybuchu choroby wirusowej przenoszonej przez komary.


Wg rządu USA następnym krokiem miało być rozpowszechnianie spisków dotyczących zachodnich korporacji farmaceutycznych i działań charytatywnych dotyczących chorób w Afryce Zachodniej i Wschodniej. The Insider napisał, że V Służba FSB rozpowszechniała dezinformację, jakoby zachodnie firmy farmaceutyczne i współzałożyciel Microsoftu Bill Gates prowadzili eksperymenty biologiczne w Afryce pod przykrywką programów szczepień.
W oświadczeniu GEC stwierdził, że „zagraniczna manipulacja informacjami jest poważnym zagrożeniem na całym świecie, ponieważ autorytarni aktorzy, tacy jak rosyjski rząd, wykorzystują ją do zaostrzania podziałów społecznych, wypaczania dyskursu narodowego i fundamentalnego zakłócania zdolności ludzi do podejmowania świadomych decyzji dla siebie i swoich społeczności. Wspierając sieć dezinformacji, rosyjski rząd aktywnie szkodzi poszczególnym krajom i całemu kontynentowi afrykańskiemu”.


Raport GEC określił African Initiative jako rosyjską kreację i w ten sposób uniemożliwił wielu osobom uwierzenie w nieprawdę, która mogłaby zniechęcić ich do korzystania z legalnej opieki zdrowotnej.
"Znajdujemy się w fazie wojny informacyjnej na kontynencie afrykańskim i na całym świecie, gdzie Kreml wierzy, że może odnieść korzyści z prowadzenia tych operacji" – powiedział Politico szef GEC James Rubin. A w rozmowie z Anne McElvoy dodał: „Jeśli obywatele Afryki usłyszeliby, że zachodnia opieka medyczna jest niebezpieczna, mogliby nie pójść do lekarza, nie pójść do Fundacji Gatesów, nie otrzymać szczepień i po prostu umrzeć”.


Zagrożenie ze strony sztucznej inteligencji


Zdaniem UNU-CPR AI ułatwia rozprzestrzenianie dezinformacji przyspieszając tempo tworzenia i dzielenia się propagandą. Większa wydajność jest wg naukowców niebezpieczna zarówno dla podmiotów państwowych, jak i niepaństwowych. Nowe technologie bez proaktywnego zarządzania zagrażają cyfrowemu krajobrazowi informacyjnemu, napędzają i przyczyniają się do konfliktów.
Prawdziwym zagrożeniem związanym z treściami generowanymi przez AI jest potencjał tworzenia przekonujących dowodów, które następnie trudno zweryfikować. Eksperci ONZ zgadzają się, że jedynym skutecznym sposobem zwalczania dezinformacji tworzonych za pomocą AI są podobnie zautomatyzowane narzędzia. Jak napisali w swoim raporcie „do walki z botami potrzebne są boty”. 
Ale w przypadku wielu państw afrykańskich, w tym Afryki Subsaharyjskiej, zdolność społeczeństwa do krytycznego angażowania się w pochodzenie treści jest niewielka, głównie z powodu braku edukacji obejmującej korzystanie z mediów, w tym internetowych. 

11.04.2024

Ostatni dostęp do wszystkich linków: 11.04.24