< Wstecz

Powszechna branka wojskowa w Polsce? – fake news wykorzystany przez Kreml

fot. PAP/Roman Zawistowski
fot. PAP/Roman Zawistowski

Na początku grudnia kremlowska propaganda miała okazję, by otworzyć nowy front propagandowy. W polskojęzycznych środkach przekazu i mediach społecznościowych pojawiła się nieprawdziwa informacja, że w Polsce zostaną przeprowadzone ogromne szkolenia wojskowe, które obejmą 200 tys. obywateli. Została błyskawicznie podchwycona przez Rosjan, którzy zaczęli kreować obraz mobilizacji na podobieństwo tej, która odbywa się w Rosji, a mającej na celu zajęcie zachodniej Ukrainy.

Lawina ruszyła po publikacji na portalu Wykop wpisów, w których jeden z użytkowników opublikował relację ze stawienia się przed Wojskową Komisją Rekrutacyjną. Pragnący pozostać anonimowy internauta, funkcjonujący w doniesieniach prasowych jako Michał z Sieradza, miał zostać poproszony o wypełnienie ankiety, by wreszcie – bez żadnych badań (te przeszedł jedynie jako 18-latek w ramach kwalifikacji wojskowej) – otrzymać powołanie na rozpoczynające się 27 marca 2023 r. 33-dniowe ćwiczenia, które miałyby zakończyć się przysięgą1.
Co prawda Centralna Wojskowa Komisja Rekrutacyjna opublikowała wyjaśnienie, z którego wynikało, że wieść o zakresie planowanych szkoleń jest efektem błędnej interpretacji przepisów. News rozchodził się już jednak błyskawicznie, po drodze ewoluując w elektryzujące doniesienie, że Polskę czeka powszechna mobilizacja zakrojona na skalę tak szeroką jak ta, którą we wrześniu ogłoszono w Rosji.


Cała Polska w kamasze
Nagłośniony przez media przypadek z Sieradza skłonił zaniepokojonych wizją trafienia na poligon internautów do sprawdzania stanu prawnego. W sieci zaczęła rozlewać się informacja, że „w kamasze” trafi 200 tys. Polaków. CWKR zamieściła wówczas na Twitterze wyjaśnienie, że takie doniesienia to wynik błędnej interpretacji zapisów w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie określenia liczby osób, które w 2023 r. mogą pełnić służbę wojskową w rezerwie w ramach odbywania ćwiczeń wojskowych. W opublikowanym na Twitterze 7 grudnia wyjaśnieniu CWKR czytamy2:
„W 2023 r. powołania na ćwiczenia wojskowe będą dotyczyły głównie osób, którym zostały nadane przydziały mobilizacyjne. 
Liczba do 200 tysięcy powoływanych na ćwiczenia, w porównaniu z 2022 rokiem, nie zmieniła się i nie oznacza ona bezwzględnej realizacji.
Na ćwiczenia wojskowe powoływane są osoby z pasywnej rezerwy (osoby, które na komisji wojskowej dostały kategorię A, ale do tej pory nie odbyły żadnej służby ani ćwiczeń i które mają uregulowany stosunek do służby wojskowej, nie pełnią innego rodzaju służby wojskowej oraz nie ukończyły 55 roku życia – przyp. red.).
Powołując na ćwiczenia osoby z pasywnej rezerwy, w niewielkim stopniu sięgamy po potencjał osób, które posiadają pożądane, przydatne kwalifikacje na potrzeby #WojskoPolskie, a nie odbyły wcześniej szkolenia wojskowego”. 
Jak wyjaśnił w piątek 9 grudnia szef CWKR, płk Mirosław Bryś, „zapraszamy na szkolenie wąską grupę osób, które są po kwalifikacji wojskowej: lekarzy, pielęgniarki, sanitariuszy, informatyków, prawników, weterynarzy oraz kierowców". Dodał, przy tym, że takie ćwiczenia mają trwać maksymalnie dwa dni. Na dłuższe, dwutygodniowe szkolenia mają być powoływane osoby, „które kiedyś służyły w wojsku, mają nadane przydziały mobilizacyjne i znajdują się w pasywnej rezerwie”3.


Rosyjski rezonans
Szum medialny związany z zasadami rekrutacji na szkolenie wojskowe w Polsce został wykorzystany przez rosyjski aparat propagandowy, a przypadek Michała z Sieradza był przywoływany w rosyjskojęzycznym mediach częściej niż w polskich. 9 grudnia serwis news.ru zaaplikował czytelnikom sensacyjną wiadomość, że Polska potajemnie przygotowuje mobilizację 200 tysięcy obywateli4. Z materiału dowiadujemy się, że pechowiec stawił się w biurze werbunkowym, gdzie wypełnił kwestionariusz, dostał kategorie A i… złożył przysięgę. 
Z kolei czytelnicy portalu rk.news otrzymali wytłumaczenie, po co naszemu krajowi tyle osób pod bronią. Jak klaruje cytowany w artykule i przedstawiany jako ekspert wojskowy Władimir Gundarow, „Warszawa obawia się, że Federacja Rosyjska zniszczy Ukrainę, dlatego Polacy przygotowują się do przejęcia kontroli nad tymi terenami, które znajdą się po rozpadzie Ukrainy. W szczególności Warszawa chce zdobyć ziemie zachodnie”5. Podobne uzasadnienie serwuje autor artykułu w bloknot.ru. Przy czym próbuje ją uwiarygodnić (licząc przy tym, że czytelnikowi nie będzie się chciało sprawdzać) przez powołanie się na angielskojęzyczną platformę analityczną Modern Diplomacy. W omawianym tekście sprawa rzekomej mobilizacji przenika się i pięknie łączy w całość z innym kremlowskim fake newsem – ma ona być konsekwencją tysiąca dwustu Polaków, którzy rzekomo polegli na Ukrainie oraz wielu tysięcy, którzy odnieśli tam rany6


Cele Kremla
Budowanie narracji, że oto Polska przeprowadza na wielką skalę brankę, pozwala Rosji realizować kilka celów propagandowych. Po pierwsze pozornie uzasadnia obraz Warszawy jako agresora z niepohamowanym apetytem na zachodnią część Ukrainy, a wręcz Białoruś czy Rosję. Z kolei dzięki takiemu przedstawianiu sprawy, Moskwa, w mniemaniu jej propagandzistów, jawi się oblężoną – przez Ukrainę, Polskę, a także całe NATO – twierdzą, która musi się bronić. Stworzenie wrażenia, że nasz kraj jedną nogą tkwi w stanie wojny (a lada moment będą to dwie nogi) ma wpływać na osłabienie gospodarcze Polski. Choćby za sprawą hamowania gotowości inwestorów do lokowania pieniędzy w zakątku świata, w którym za chwilę ma polać się krew. Wreszcie wyzwala niepokój w społeczeństwie oraz buduje jego nieufność wobec rządzących, którzy – zgodnie z rosyjską retoryką – pchają nas na oślep ku wojnie.
Przekaz kremlowskich mediów został niestety wsparty przez część polskich użytkowników mediów społecznościowych. I tak z tweeta opublikowanego 8 grudnia dowiadujemy się, że WKU wzywa do siebie, a następnie kieruje na szkolenie także Ukraińców, którzy dostali numer PESEL7. Tego samego dnia i również na Twitterze zamieszczono wpis przekonujący, że 200 tys. Polaków ma zostać powołanych do wojska, w dodatku po to, żeby zaszczepić na Covid-19 tych, którzy tego nie chcą8

 

20.12.2022