Eksperci: Słowacja wyjątkowo podatna na kremlowską dezinformację

Rosja używa podobnych argumentów w propagandzie skierowanej do Czechów i Słowaków wykorzystując podobieństwa kulturowe, ale większe sukcesy dezinformacja osiąga na Słowacji – powiedział redakcji FakeHunter dr Łukasz Lewkowicz z UMCS oraz Instytutu Europy Środkowej w Lublinie. Ekspert twierdził, że podobieństwa w kremlowskiej dezinformacji w obu krajach są efektem popularnego od XIX wieku panslawizmu i związanego z nim rusofilizmu. „Historycznie Czesi walczyli przede wszystkim z Niemcami, Słowacy z Węgrami, a Rosja była postrzegana jako sojusznik” – tłumaczył. Dr Lewkowicz podkreślił także, że Słowacy nie mają negatywnych doświadczeń historycznych z Rosją, jak np. Polska. „Tam jest swoisty kult Armii Czerwonej. Bratysława, w przeciwieństwie do Pragi, nie zlikwidowała pomników” – dodał. Jego zdaniem na Słowacji panslawizm i kultura rosyjska nadal są popularne. „Słowackie społeczeństwo jest podatne na dezinformację i teorie spiskowe, często przyjmuje rosyjską narrację, więc partie polityczne, chcąc pozyskać radykalnych wyborców, muszą stosować tę samą retorykę” – powiedział
. „To już nie jest klasyczna dezinformacja, która funkcjonuje wyłącznie w przestrzeni medialnej, to zapisana część polityki zagranicznej obecnego rządu” – podkreślił Lewkowicz.
Jan Rafael Lupomesky, ekspert od Europy Środkowej z think-tanku Warsaw Institute, podkreślał w rozmowie z FakeHunter, że agresja Rosji na Ukrainę w 2022 roku dość radykalnie zmieniła stosunek Czechów do Moskwy. „Stracili zaufanie do Rosji” – stwierdził.
Eksperci szacują, że na Słowacji jest około 30 proc. prorosyjskich wyborców, podczas gdy w Czechach to ledwie 20 proc. Ta część społeczeństwa w obu krajach jest podatna na kremlowską propagandę. Badania Globsecu, think-tanku z Bratysławy, potwierdzają różnice między oboma krajami. Zgodnie z nimi 68 proc. Czechów obwinia Rosję za wojnę w Ukrainie, a tylko 16 proc. kraje Europy Zachodniej. Tymczasem na Słowacji odpowiednio jest to 41 i 31 proc. obywateli.
Lewkowicz zwracał uwagę, że początki zwiększonej aktywności dezinformacyjnej Kremla na Słowacji sięgają 2014 roku, czyli zajęcia Krymu przez Rosję. To wtedy zaczęły powstawać liczne media przedstawiające Moskwę jako obrońcę tradycyjnych wartości i naturalnego sojusznika narodów słowiańskich.
Vojtech Berger, redaktor HlidaciPes, strony internetowej założonej przez Instytut Niezależnego Dziennikarstwa w Czechach, postawił w artykule „Dezinformacja stworzona w Czechosłowacji” opublikowanym przez International Press Institute tezę, że istnieje dezinformacja „made in Czechoslovakia” (wykonana w Czechosłowacji). Jego zdaniem media w obu krajach dzielą się kremlowską narracją, która – jak podkreślił Lewkowicz – w przypadku Słowacji przeniosła się z mediów do głównej polityki.
Lupomesky podkreślał, że w obu krajach istnieje grupa osób, które nie pogodziły się z podziałem Czechosłowacji. „Uważają, że nadal są obywatelami Czechosłowacji” – powiedział i dodał, że Kreml wykorzystuje ten sentyment w swojej narracji.
Foreign Policy Research Institute (FPRI) twierdził w analizie „Walka z dezinformacją: trwałe wyzwanie dla demokracji”, że Kreml, poprzez rozpowszechnianie narracji o „słowiańskiej jedności” wpływa na postawy Słowaków i Czechów. Celem propagandowej kampanii Moskwy jest, zdaniem FPRI, zasianie nieufności do NATO oraz podważenie międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy. „Rosja wzmacnia prokremlowskie ruchy polityczne, wykorzystując nostalgię, więzi kulturowe i antyzachodnią retorykę” – podano w analizie.
Według Globsecu głównym źródłem dezinformacji na Słowacji jest rosyjska ambasada. Jej konto na Facebooku obserwuje prawie 70 tys. osób. Podobne wnioski wyciągnęła Hedviga Tkacova z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Katolickiego w Rużomberku na Słowacji. W analizie „Ujawnianie prorosyjskiej narracji: Studium propagandy medialnej w czasie wojny na Ukrainie (słowacki kontekst)” wskazała, że profil ambasady na Facebooku jest „przystanią dla zwolenników spiskowych teorii” i rozpowszechnia dezinformację, którą powielają słowackie media.
W obu krajach rosyjskie ambasady finansowały powstawanie nowych mediów w internecie. W 2021 roku Siergiej Sołomasow, zastępca attaché wojskowego rosyjskiej ambasady, został złapany w Bratysławie, gdy przekazywał pieniądze Bohusowi Garbarowi, twórcy Hlavne Spravy, jednej ze stron internetowych rozpowszechniających dezinformację.
W marcu 2024 roku czeska Informacyjna Służba Bezpieczeństwa (BIS) odkryła finansowaną przez Rosję sieć dezinformacji – Voice of Europe. Lupomesky przypomniał, że w czasie pandemii COVID-19 władze czeskie zamknęły 20 stron rozpowszechniających dezinformację. Portal HildaciPes stworzył listę około 200 stron, które zakwalifikował jako dezinformujące.
Od wielu dni na Słowacji mają miejsce antyrządowe protesty. 24 stycznia na ulice wyszło 130 tys. osób. Zdaniem Lewkowicza była to największa demonstracja od 2018 roku i zabójstwa dziennikarza Jana Kuciaka. Jak podał portal EUvsDesinfo, premier Słowacji Robert Fico przyjął kremlowską dezinformację, która przedstawia protesty w krajach regionu jako wspieraną przez Zachód „kolorową rewolucję” lub zamach stanu.
„Fico mówił, że przygotowywany jest zamach stanu, a kierują tym zagraniczni specjaliści, w domyśle organizatorzy Majdanu na Ukrainie i antyrządowych protestów w Gruzji” – powiedział Lewkowicz. Dodał, że w retoryce premiera Słowacji nie mogło też zabraknąć wśród winnych miliardera Goerge’a Sorosa oraz organizacji pozarządowych.
Szef BIS Michal Koudelka podczas styczniowego seminarium poświęconego zagranicznym ingerencjom w procesy wyborcze powiedział, że Czechy są narażone na wzmożone kampanie dezinformacyjne Rosji w związku z październikowymi wyborami parlamentarnymi.
Zdaniem Lupomeskiego to element kampanii wyborczej obecnego rządu. „Nie sądzę, by Rosja miała w Czechach większy wpływ na wybory niż np. w Polsce, w przeciwieństwie do Austrii, Niemiec czy Słowacji. Na pewno jakiś wpływ rosyjskiej propagandy będzie, ale nie tak duży, jakby chciał tego Kreml” – powiedział.
mrb/ amac/
Opublikowano: 11.02.2025 r.