< Wstecz

Zachęty, kłamstwa i groźby. Ławrow buduje grunt pod rozmowy pokojowe

fot. PAP/EPA/ MARTIAL TREZZINI
fot. PAP/EPA/ MARTIAL TREZZINI

Ławrow zgodził się na wywiad, aby zwiększyć nacisk na ekipę Trumpa i zachęcić ją do nawiązania kontaktu z Kremlem; ta rozmowa stanowiła element gry polegającej na kształtowaniu pola negocjacyjnego - tak eksperci skomentowali wywiad Tuckera Carlsona z szefem rosyjskiej dyplomacji. „Wywiad Tuckera Carlsona z Siergiejem Ławrowem, w którym szef rosyjskiej dyplomacji mówi po angielsku, a robi to niezwykle rzadko, jest adresowany do amerykańskiego odbiorcy” – powiedział PAP dr Witold Rodkiewicz, główny specjalista zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich. Dodał, że w samej Rosji, przy obecnym stanie rosyjskich mediów, „żadnych +komentarzy+ do wywiadu wysokiego urzędnika jakim jest Ławrow nie należy się spodziewać. Co najwyżej streszczenia”.

Zdaniem rozmówcy PAP niemal półtoragodzinna rozmowa z Carlsonem, to coś w rodzaju wista w rozgrywce, do której zasiądzie już nowa amerykańska administracja. „Rosjanie zawsze mówili, że są gotowi ze wszystkimi rozmawiać – więc to nic nowego. Ławrow zgodził się na wywiad, aby zwiększyć nacisk na ekipę Trumpa i zachęcić ją do nawiązania kontaktu z Kremlem i rozpoczęcia z nim rozmów – przede wszystkim o warunkach, na jakich Rosja gotowa byłaby zakończyć swoją agresję wobec Ukrainy” – stwierdził dr Rodkiewicz.

Bardzo podobnie ocenił rosyjską decyzję o udzieleniu kolejnego wywiadu Carlsonowi Marek Budzisz, analityk think tanku „Strategy&Future”: „Zarówno sam wywiad, jaki i data jego publikacji, to elementy gry polegającej na kształtowaniu pola negocjacyjnego. Właśnie temu służyła rozmowa z Ławrowem. Zapewne była przygotowywana już wcześniej, a rosyjska dyplomacja celowo wskazała ten właśnie termin”. Ekspert zwrócił uwagę na fakt, że w Waszyngtonie jest właśnie przyjmowana delegacja ukraińska z doradcą Zełenskiego Andrijem Jermakiem na czele. Ten spotkał się wczoraj z reprezentantami administracji prezydenta elekta, którzy mają odpowiadać za tak zwany kierunek wschodni – Keithem Kelloggiem i J.D. Vancem.

O tym, że nawiązanie rozmów jest właśnie celem Kremla może świadczyć sam początek rozmowy z amerykańskim dziennikarzem, którą wyświetlono na X już ponad 4 mln razy.

Na pytanie Carlsona, czy jego zdaniem USA są obecnie z Rosją w stanie wojny, Ławrow odparł, że „tak by nie powiedział” i dodał – cały czas używając liczby mnogiej – „w każdym razie w Rosji tego nie chcemy”. Następnie zapewnił, że „Rosja chciałaby mieć normalne relacje ze wszystkimi sąsiadami, ogólnie rzecz biorąc, ze wszystkimi państwami, szczególnie z tak wspaniałym krajem jak Stany Zjednoczone”. Jak następnie podkreślił Ławrow, „prezydent Putin wielokrotnie wyrażał swój szacunek dla Amerykanów, amerykańskiej historii i amerykańskich osiągnięć w świecie. Nie widzimy powodu, żeby Rosja i Stany Zjednoczone nie mogły współpracować dla dobra ludzkości”.

W powstającej w USA nowej administracji Donalda Trumpa – na razie prezydenta elekta, już pojawiły się głosy, że trzeba rozmawiać z Rosją.

Richard Grenell, były ambasador USA w Niemczech w czasach pierwszej prezydentury Trumpa, o którym Reuters napisał, że może zostać specjalnym wysłannikiem ds. konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, powiedział na antenie konserwatywnego Newsmax, że problemem jest do tej pory brak komunikacji z Rosją.

„Mamy obecnie prezydenta, który przez ponad 3 lata nie rozmawiał z Putinem. Ani Biden ani sekretarz stanu nie kwapią się, żeby chwycić za telefon i porozmawiać z rosyjskim prezydentem. Rozmowa telefoniczna nie jest oczywiście celem samym w sobie. To taktyka służąca znalezieniu rozwiązań” – powiedział w Newsmax Grenell.

Jak w rozmowie z PAP zauważył Marek Budzisz, szef rosyjskiej dyplomacji nie jest politykiem samodzielnym i to nie on kształtuje linię polityki zagranicznej. Wywiad z Carlsonem miał ugruntować to, co w lutym tego roku, również za sprawą Carlsona, miał do przekazania Putin. „Wywiad posłużył do powtórzenia jego głównych założeń dotyczących warunków zakończenia wojny. Oprócz uznania terytorialnego status quo, zasadniczy jest punkt związany z rezygnacją Ukrainy z członkostwa w NATO oraz wykluczenie możliwości stacjonowania wojsk Paktu lub szkolenia przez nie ukraińskich sił zbrojnych” – wskazał Budzisz.

Rozmowa z Ławrowem była także dla Kremla kolejną okazją – po wywiadzie z Putinem, który Amerykanin przeprowadził w lutym br. – do nagłośnienia w amerykańskiej infosferze wszystkich fałszywych narracji, od lat rozpowszechnianych przez prorosyjskich influencerów w mediach społecznościowych. Podobnie jak Putin w lutowym wywiadzie, Ławrow powtórzył szereg kłamstw, m.in. te o rzekomo niezawinionej przez Rosję wojnie, o zamachu stanu na Ukrainie i nielegalnym prezydencie Zełenskim, o operacji specjalnej, która „miała jedynie na celu obronę praw człowieka i Rosjan na Ukrainie”, którym wszystko zabrano, włącznie z Kościołem prawosławnym, i tą najważniejszą, o rzekomej umowie Zachodu z Rosją, aby nie instalować NATO w rejonie rosyjskiej strefy wpływów. „Oczekujemy, że umowy międzynarodowe będą przestrzegane” – stwierdził Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji wykorzystał także wywiad i samego prowadzącego, do straszenia Zachodu wojną. „W swoim filmie (zapowiedź wywiadu z Ławrowem – PAP) opublikowanym 4 grudnia na X Carlson powtórzył rosyjską narrację i ostro skrytykował sposób, w jaki administracja Bidena radzi sobie z moskiewską wojną, twierdząc, że +prowadzi to USA coraz bliżej do wojny nuklearnej z Rosją+” – napisał liberalny magazyn Politico, relacjonując rozmowę.

Z kolei konserwatywny portal Newsmax, nawiązując do wywiadu Carlsona, podkreślił, że – według Ławrowa – wystrzelenie hipersonicznej rakiety balistycznej „Oriesznik” zdolnej do przenoszenia ładunku nuklearnego, było ostrzeżeniem. „Przesłanie jest takie, że wy — mam na myśli Stany Zjednoczone i sojuszników Stanów Zjednoczonych, którzy również dostarczają tę broń dalekiego zasięgu reżimowi w Kijowie — musicie zrozumieć, że będziemy gotowi użyć wszelkich środków, aby nie pozwolić na sukces tego, co nazywają strategiczną porażką Rosji” — powiedział Ławrow.

Newsmax zacytował też inny fragment wywiadu, w którym Ławrow powiedział, że to „bardzo poważny błąd” ze strony Zachodu, że ktokolwiek zakłada, że można wciąż przesuwać „czerwone linie” Rosji. „Nie chcemy pogarszać sytuacji, ale ponieważ ATACMS i inne rakiety dalekiego zasięgu są używane przeciwko kontynentalnej Rosji, wysyłamy sygnały. Mamy nadzieję, że ostatni, sprzed kilku tygodni, sygnał z nowym systemem uzbrojenia „Oriesznik” został potraktowany poważnie” – ostrzegł Ławrow. 

Anna Gwozdowska

 gru/ mow/

13.12.2024

Przypisy: