< Wstecz

 Łokszyn, reżyser „Mistrza i Małgorzaty” znów atakowany przez kremlowską propagandę

fot. PAP/EPA/NEIL HALL
fot. PAP/EPA/NEIL HALL

Za sprawą charytatywnego pokazu „Mistrza i Małgorzaty”, który odbył się w miniony weekend w Paryżu, autor ekranizacji dzieła Michaiła Bułhakowa, reżyser Michaił Łokszyn znalazł się znowu na celowniku rosyjskiej propagandy. Nakręcony w 2021 r., a więc jeszcze przed inwazją na Ukrainę, film „Mistrz i Małgorzata” wyreżyserowany przez Łokszyna był częściowo sfinansowany przez rosyjski, państwowy Fundusz Kinematografii, który przeznaczył na to 800 mln rubli. Jak w tym tygodniu donosił portal EurAsia Daily i inne prokremlowskie serwisy, paryski pokaz był nielegalny. Tak też twierdził jeden z producentów filmu, rosyjska firma Mars Media Enterteinment. W oświadczeniu napisała, że wydarzenie „nie było koordynowane i nie ma nic wspólnego z oficjalną, międzynarodową dystrybucją filmu”.

Od początku inwazji na Ukrainę Łokszyn, choć z pochodzenia jest Rosjaninem, publicznie się jej sprzeciwia, natomiast ubiegłotygodniowy pokaz w Paryżu był imprezą charytatywną – dochód z niej został przeznaczony na zakup materiałów do produkcji śpiworów dla ukraińskiej ludności cywilnej.

Kampania prokremlowskich dziennikarzy i użytkowników mediów społecznościowych przeciw reżyserowi ruszyła zaraz po moskiewskiej premierze filmu. Pierwszy zaatakował Władimir Sołowjow, prezenter telewizji Rassija 1, nazywany przez amerykański Departament Stanu najbardziej zagorzałym, kremlowskim propagandystą. Określił film Łokszyna jako antyrosyjski. Wezwał też do „poważnego śledztwa” w sprawie produkcji filmu oraz do wyciągnięcia „drastycznych wniosków”.

Łokszyn od początku inwazji Rosji na Ukrainę nie ukrywał swojego poparcia dla zaatakowanego kraju. W wywiadzie dla agencji AP mówił, że nie wróci do Rosji, dopóki nie zmieni się tamtejszy reżim. „Uważam, że najlepszym sposobem pomocy Rosji (…) jest pomoc Ukrainie w wygraniu tej wojny” – powiedział i dodał, że prezydent Rosji Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym.

Prokremlowski serwis Readovka nazwał reżysera „rusofobem i trans-Ukraińcem”. „Zajmując radykalnie proukraińskie stanowisko (…) Łokszyn nie odmówił przyjęcia pieniędzy i kontynuował kręcenie filmów dla rosyjskich widzów. Po zarobieniu »krwawych rubli« wyjechał do Stanów Zjednoczonych, skąd wylewa brudy na nasz kraj w sieciach społecznościowych i obiecuje pokoleniom Rosjan reparacje dla Ukraińców” – napisano.

Z kolei prawicowa grupa „Wezwanie Ludu” postulowała wszczęcie przeciw reżyserowi sprawy karnej za promowanie „fałszywych informacji” o rosyjskiej armii i wpisania go na kremlowską listę ekstremistów oraz terrorystów.

Inny rosyjski filmowiec, objęty unijnymi sankcjami moskiewski propagandysta Tigran Kieosajan twierdził, że Łokszyn przekazywał darowizny armii ukraińskiej. „Musimy poważnie usiąść i coś z tym zrobić, zaczynając od producentów, a kończąc na organach ścigania” – napisał na Telegramie. Trofim Tatarenkow, dziennikarz pracujący dla Sputnika, nazwał reżysera „szumowiną” i „kreaturą, która chce klęski swoich żołnierzy i swojego kraju”. Z kolei profil „Front Kulturalny Z” oskarżył Ministerstwo Kultury i Fundusz Kinematografii o ukryte sponsorowanie armii ukraińskiej.

Dziennik Kommiersant pisał, że Łokszyn nakręcił film, by zniesławić radziecką i rosyjską rzeczywistość. „Kwestia ta jest omawiana na poziomie państwowej telewizji i innych platform patriotycznych, pojawiają się także gniewne wezwania do jak najpełniejszego jej rozwiązania” – podsumowała gazeta.

Pomimo oskarżeń rosyjskich propagandzistów filmu nie wycofano z rosyjskich kin i stał się jednym z najbardziej dochodowych – według amerykańskiego magazynu Variety zarobił już ponad 28 milionów dolarów.

Michaił Łokszyn urodził się w Stanach Zjednoczonych, jednak dorastał w Rosji. Studiował na uniwersytecie im. Łomonosowa w Moskwie. Jego pierwszym pełnometrażowym filmem jest „Zimowy romans”. W 2021 r. w konkursie organizowanym przez Rosyjską Narodową Akademię Sztuki i Nauki Filmowej obraz był nominowany do Nagrody Złotego Orła w aż 12 kategoriach i otrzymał to trofeum w sześciu (w tym za najlepszy film). To także pierwszy rosyjski film, który trafił na platformę streamingową Netflix. „Mistrz i Małgorzata” jest drugim dziełem reżysera, który od 2021 r. mieszka w Los Angeles.

mrb/ amac

13.12.2024

Przypisy: