< Wstecz

Agenci rosyjskiego wywiadu autorami kampanii dezinformacyjnej Kremla

fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Ujawnione przez The Insider i Der Spiegel dokumenty Kremla pokazują, że głównymi autorami obecnej wojny propagandowej Moskwy są agenci rosyjskiego wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Działania Rosji to nie tylko dezinformacja, ale także zakłócanie porządku publicznego w krajach unijnych. Dokumenty zdobył łotewski portal The Insider oraz niemiecki tygodnik Der Spiegel. To projekt strategii wojny informacyjnej polegającej na szerzeniu dezinformacji na tematy trudne dla zachodnich społeczeństw, wrzucaniu fałszywych informacji w imieniu radykalnych sił ukraińskich i europejskich (istniejących lub specjalnie w tym celu stworzonych), odwoływaniu się do emocji i wzbudzaniu strachu. Ujawnione dokumenty opisują również kampanie prowadzone przeciwko rosyjskim emigrantom, w tym wysiłki mające na celu zdyskredytowanie byłego, rosyjskiego bankiera, który mieszka w Bostonie w USA i zbiera fundusze dla Fundacji Antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego. The Insider oraz Der Spiegel ze względów bezpieczeństwa nie ujawniły nazwiska tej osoby.

26 maja 2022 r. Aleksiej Puszkow, senator i wpływowy ekspert ds. polityki zagranicznej, zwołał w Radzie Federacji (izba wyższa rosyjskiego parlamentu) spotkanie kryzysowe pod tytułem: „Rola informacji w wielkiej konfrontacji z Zachodem”. Zaprosił różne osobistości: Marię Zacharową, rzeczniczkę rosyjskiego MSZ, przedstawicieli Ministerstwa Obrony, Prokuratury Generalnej i czołowych, prokremlowskich dziennikarzy. W trakcie posiedzenia SWZ FR przedstawiła strategię propagandową. Kilka dni później dokument trafił też to departamentu techniczno-naukowego FSB (federalna służba bezpieczeństwa Rosji). Wg The Insider departament ten nadzoruje główną jednostkę hakerską FSB oraz Instytut Nauk Sądowych, który produkuje nowiczoka, truciznę użytą w próbie zabójstwa Siergieja Skripala i Aleksieja Nawalnego.Der Spiegel w swoim raporcie podkreślił, że ambasada Rosji w Berlinie nie odpowiedziała na pytania tygodnika dotyczące zdobytych przez dziennikarzy i hakerów dokumentów.  


Kto jest kim


Dokumenty przygotowała grupa agentów SWZ FR działająca pod przykrywką Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa "Peacemaker", które zajmuje się zapewnianiem bezpieczeństwa rosyjskim firmom działającym w regionach wysokiego ryzyka w Afryce, Azji, Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie.
Kluczową rolę odegrał Michaił Kolesow. Po studiach zaczął pracować w Dyrekcji C SWZ FR, która – jak podaje The Insider – obsługuje szpiegów. Przez chwilę Kolesow był dyplomatą w Afganistanie. W 2020 roku został szefem projektów informacyjnych centrum "Peacemaker".
Jego głównym współpracownikiem jest Michaił Kuljomin, syn generała Aleksandra Kuljomina. Ten z kolei pracował w 12. Głównym Zarządzie Ministerstwa Obrony, który nadzoruje broń jądrową. Po zwolnieniu z czynnej służby wojskowej przeszedł do Rosyjskiej Agencji Uzbrojenia, a następnie „był dyrektorem szwajcarskiej firmy powiązanej ze skandalicznym projektem eksportu rosyjskiego uranu pod przykrywką rozbrojenia nuklearnego” – napisał The Insider. Zhakowana korespondencja między Kolesowem i Kuleminem pokazuje, że obaj uzgadniali projekt strategii z GRU, rosyjskim wywiadem wojskowym.


Czego chce Kreml?


Głównym celem Moskwy jest podzielenie społeczeństw krajów zachodnich. Agenci w ujawnionym dokumencie stwierdzili, że trzeba pogłębiać sprzeczności między elitami rządzącymi, pobudzać aktywność sił opozycyjnych oraz eskalować antyrządowe protesty.
Według dokumentu SWR celem jest także wywołanie strachu w Europie, w tym rozbudzenie obaw przed niepewną przyszłością bądź nieprzewidywalnym losem własnych dzieci. „Podświadomość docelowych odbiorców musi zostać przytłoczona atakami poznawczymi z paniką i przerażeniem" – twierdzili agenci.
Dlatego uważali, że w dezinformacji Rosja musi kłaść nacisk na emocje i poruszać tematy, które pomagają dzielić społeczeństwa. „Odwoływanie się nie do rozumu, ale do emocji, do irracjonalnego składnika zmysłowej i psychologicznej percepcji człowieka, przyczynia się do najszybszego i najbardziej niezawodnego osiągnięcia celów postawionych przed machiną propagandową” – The Insider cytował dokument. I zwracał uwagę, że nowa strategia została przygotowana wkrótce po inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Zdaniem portalu analitycy służb wywiadowczych byli sfrustrowani, „gdy zdali sobie sprawę, że nie mają szans w wojnie informacyjnej o umysły. Byli wyraźnie niezadowoleni z publicznego postrzegania wojny na Ukrainie, którą Rosja próbowała strywializować jako operację specjalną”. Rosyjscy agenci jednoznacznie stwierdzili też, że należy pominąć kwestie etyczne przy opracowywaniu treści. Liczy się wyłącznie kreatywność.  Po co to wszystko? By zwyciężyć „wszelkimi niezbędnymi środkami” – napisali agenci. „Rosyjska propaganda musi wykreować konflikt między Ukrainą a krajami Zachodu poprzez z jednej strony dyskredytowanie władz ukraińskich w oczach Zachodu i wzmacnianie sprzeczności między różnymi ośrodkami władzy w Ukrainie i poza nią”.


Jak osiągnąć założone cele, czyli proponowane metody


Agenci rosyjskiego wywiadu zagranicznego zasugerowali podział odbiorców propagandy na dwie części – racjonalną i emocjonalną – i odpowiednie dostosowywanie informacji.
Najważniejszą radą było, wg The Insidera, przeniesienie środków z tradycyjnych mediów, włączając w to np. Sputnika, do kanałów internetowych. „Niezaprzeczalną zaletą nowych mediów jest to, że w dzisiejszym świecie konsument informacji ma bezpośredni dostęp do mediów w przenośnych środkach komunikacji (telefon komórkowy, tablet, laptop). Strumień informacji, który spada na odbiorcę XXI wieku w trybie online, jest nie tylko porównywalny, ale znacznie przewyższa pod względem objętości i nasycenia codzienną pracę profesjonalnych redaktorów telewizyjnych i radiowych działów informacyjnych sprzed 25-30 lat" – cytował zdobyty dokument The Insider.
Agenci proponowali więc stworzenie strony internetowej udającej agencję informacyjną (o tej metodzie #FakeHunter pisał w swoim raporcie „Wojna informacyjna 2022-2023. Przebieg i wnioski”). Do materiałów pisanych mają być tworzone pliki audio i wideo. „Linki do treści za pomocą unikalnego algorytmu opartego na nowym module platformy Storm są umieszczane w elektronicznych środkach komunikacji grupy docelowej. Ponadto równolegle uruchamiamy kampanie w mediach społecznościowych, uzupełniając je ukierunkowanymi mailingami do komunikatorów zgodnie z planem geolokalizacji odbiorców” – cytował The Insider. I wyjaśniał, że platforma Storm została zaprojektowana przez firmę Iteranet (obecnie objętą międzynarodowymi sankcjami) dla SWZ w 2012 roku.
SWZ planował też wykorzystanie istniejących lub specjalnie stworzonych przez Kreml radykalnych ruchów do szerzenia propagandy, aby nie można było jej powiązać z Rosją. Głównie chodziło o radykalną, proukraińską platformę, która „pozwalałaby na głoszenie niemal każdej tezy, propagowanie najbardziej lewicowych idei i wysuwanie żądań politycznych oraz gospodarczych aż do granic absurdu”. Ponadto agenci proponowali rozpowszechnianie dezinformacji w krajach popierających Ukrainę „rzekomo w imieniu publicznych organizacji prokijowskich”.


Ukraińscy uchodźcy stałym tematem propagandy


#FakeHunter w raporcie „Analitycy: rosyjska dezinformacja oraz manipulacje z udziałem AI zagrożeniem europejskich wyborów” napisał, że „Kreml zaczął rozpowszechniać fałszywe informacje dotyczące uchodźców z Ukrainy zaraz po rozpoczęciu inwazji w lutym 2022 r. We wszystkich krajach europejskich byli przedstawiani jako bogaci i zepsuci, niewdzięczni wobec krajów przyjmujących lub zaangażowani w działalność przestępczą”.
Ujawniony dokument SWZ potwierdza, że „najbardziej wdzięczną kwestią są ukraińscy uchodźcy, którzy aktywnie wykorzystują europejskie systemy socjalne”. Zdaniem Kolesowa, głównego autora strategii cytowanej przez The Insider, „rosnące wymagania ukraińskich migrantów i wynikająca z tego irytacja lokalnych społeczności są bardzo skutecznym tematem do wojny informacyjnej w UE”. Der Spiegel dodał, że wykorzystanie przez SWZ kwestii uchodźców nie było jedynie teoretyczne. Niemieckie władze zidentyfikowały ponad dwa tuziny legalnie wyglądających stron informacyjnych, które podsycały obawy związane z Ukraińcami. Tytuły artykułów głosiły, że „Ukraińcy okradają Niemcy z dobrobytu gospodarczego”, „Niemcy pogrążają się w bezdomności” lub „Nawet chleb jest luksusem”. I odsyłały do stron z fake newsami.


Demonstracje w krajach UE organizowane przez Kreml


Kolesow proponował organizowanie licznych demonstracji antyrządowych w Unii Europejskiej. Niezbyt dużych (do 100 osób), niezbyt długich (trwających godzinę), ale za to głośnych. Wg. The Insider koszt uczestnika został wyceniony na 100 EUR. W czasie demonstracji mają być robione zdjęcia i filmy do dalszego rozpowszechniania w mediach.
The Insider i Der Spiegel zwracały uwagę, że w 2023 r. w całej Europie odnotowano spory udział sponsorowanych przez Rosję prowokacji. „Badania przeprowadzone przez europejskie konsorcjum medialne (w tym Le Monde oraz Süddeutsche Zeitung) ujawniły, że wędrowna trupa rosyjskich najemników nieustannie pojawiała się na protestach w dużych miastach, takich jak Paryż, Bruksela, Madryt i Haga, potępiając zachodnie dostawy broni na Ukrainę” – napisali. Czasami dołączali do dużych demonstracji (poświęconych innym kwestiom) i trzymali transparenty z hasłami „UE, Ameryka przestańcie finansować wojnę na Ukrainie”.
W październiku 2023 roku, niedługo po ataku Hamasu na Izrael, narysowano setki gwiazd Dawida na ścianach żydowskich instytucji w Paryżu. Sprawcą była rosyjskojęzyczna para z Mołdawii, przyłapana na gorącym uczynku. Twierdzili, że zostali zwerbowani za pośrednictwem komunikatora Telegram.
Der Spiegel opisał też umieszczenie pięciu trumien przed Wieżą Eiffla z francuskimi flagami i hasłem mającym zniechęcić Francję do ewentualnego wysyłania wojsk na Ukrainę. Jeden z podejrzanych pochodził z Brandenburgii i został zatrzymany przez policję jak wsiadał do autobusu powrotnego do Berlina. Autorzy tej prowokacji otrzymali po 400 EUR.


Doppelgänger czyli Sobowtór


The Insider wspomina też o operacji Kremla „Doppelgänger”, o której #FakeHunter pisał wielokrotnie. Polegała na publikowaniu w internecie fałszywych okładek i artykułów renomowanych tytułów prasowych. I przytoczył masowo pojawiające się w 2023 roku antysemickie graffiti w Paryżu, których zdjęcia były rozpowszechniane przez kremlowską sieć botów. Doppelgänger często korzystał z deep fake'ów, np. używając głosu Toma Cruise'a, by straszyć atakami terrorystycznymi podczas zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.The Insider podkreślił jednak, że efekty operacji Doppelgänger wcale nie były oszałamiające. Co prawda boty miały zasięg półtora miliona użytkowników w serwisie Twitter (obecnie X), ale „dla odbiorców naprawdę dużych platform, takich jak YouTube czy TikTok, taki zasięg jest znikomy i nie ma znaczącego wpływu politycznego” – napisał portal.


Operacja „Szpikulec do lodu”


Ujawnione dokumenty opisują również kampanie prowadzone przeciwko rosyjskim emigrantom, w tym wysiłki mające na celu zdyskredytowanie byłego, rosyjskiego bankiera, który mieszka w Bostonie w USA i zbiera fundusze dla Fundacji Antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego. The Insider oraz Der Spiegel ze względów bezpieczeństwa nie ujawniły nazwiska tej osoby. Celem operacji miało być takie zdyskredytowanie emigranta, żeby „nawet sąsiedzi przestali go pozdrawiać”. Za 300 tys. USD miesięcznie SWZ zamierzało uczynić życie swojej ofiary nie do zniesienia. Rozpowszechniano plotki, że osoba ta musiała uciekać z Rosji „ponieważ w 2014 r. zainwestowała pieniądze bankowe, w tym czeczeńskiej diaspory moskiewskiej”. I jest poszukiwana przez Czeczeńców, „a jak ostatni raz Czeczeni przyjechali do Bostonu w kwietniu 2013, to zapamiętali wszyscy mieszkańcy z powodu ataku terrorystycznego podczas corocznego maratonu”. Kolesow proponował, by działania dyskredytujące miały charakter ukierunkowanej reklamy kontekstowej – jasny baner z krzykliwym sloganem w mediach elektronicznych. W zhakowanych rozmowach prowadzonych za pomocą komunikatorów Kolesow chwalił się, że dezinformacja dotarła do 600 tys. osób.


Podsumowanie


Analizując szczegółowo ujawnione dokumenty można stwierdzić, że były strategią dla „nowej generacji rosyjskich operacji wpływu” – napisał The Insider. Kreml próbuje osłabić kraje Zachodu oraz doprowadzić do wstrzymania pomocy militarnej dla Ukrainy. Ale większość proponowanych narzędzi jest przez Moskwę stosowana od lat, niektóre były wykorzystywane jeszcze w czasach ZSRR. Główna różnica to wykorzystywanie nowych mediów oraz możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja. I przed tym służby wywiadowcze państw zachodnich przestrzegają od wielu miesięcy.

10.07.2024