< Wstecz

Powyborcze spojrzenie na tajwańskie modele walki z manipulacją w przestrzeni informacyjnej

fot. PAP/ Wiktor Dąbkowski
fot. PAP/ Wiktor Dąbkowski

Już na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi na Tajwanie, Chiny Ludowe zintensyfikowały ofensywę dezinformacyjną wobec wyspy. Narrację ChRL wymierzono głównie w bezpieczeństwo, stabilność gospodarczą i relacje tajwańsko-amerykańskie, ale celem ataków stała się też ustępująca prezydent Tsai Ing-wen, przewodniczący Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) William Lai i jego zastępczyni Hsiao Bi-khim. 13 stycznia Lai wygrał wybory prezydenckie, Hsiao Bi-khim będzie wiceprezydentem a zwycięstwo DPP gwarantuje dalszy suwerenny i asertywny kurs Tajwanu względem ChRL.

 

Z perspektywy Pekinu zmasowany atak dezinformacyjny nie przyniósł oczekiwanych efektów, ale eksperci wskazują, że wojna informacyjna posługuje się coraz bardziej podstępnymi metodami, co szczególnie powinno niepokoić w " Super Roku Wyborczym”, jakim okrzyknięto rok 2024.

W listopadzie 2023 r na portalu Taiwan Insight ukazał się artykuł Margaret Siu i Tommy’ego Halla „Cyberbezpieczeństwo i bezpieczeństwo narodowe na Tajwanie i w Japonii”. Tekst w kontekście współpracy Tajwanu z innymi państwami Azji, ale i Stanami Zjednoczonymi przy wzmacnianiu cyberobronności zwracał uwagę na to, że geopolityczna pozycja Tajwanu a zwłaszcza jego złożone relacje z Chińską Republiką Ludową (ChRL), stawiają to państwo w centrum cyfrowego konfliktu politycznego. Autorzy artykułu przywoływali też znaczenie antyamerykańskiej narracji, jednego z ulubionych instrumentów propagandy ChRL, w całościowej koncepcji Pekinu celującej w poróżnienie Tajwanu z USA, również poprzez zaszczepianie w społeczeństwie poczucia pewnego niedowartościowania a nawet osamotnienia w relacjach z amerykańskim partnerem.


Jak piszą Siu i Hall:


Sytuację pogarsza koncepcja "amerykańskiego sceptycyzmu" (termin ukuty przez Kuang-Shun Yang z US-Taiwan Watch), który reprezentuje szereg narracji, często promowanych przez podmioty powiązane z ChRL, które zachęcają Tajwan do zdystansowania się od Stanów Zjednoczonych, mając na celu destabilizację tajwańskiej polityki. Narracje te, nabierające rozpędu zwłaszcza po wycofaniu się wojsk amerykańskich z Afganistanu, przedstawiają USA jako niewiarygodnego sojusznika, wpływając na politykę zagraniczną Tajwanu i opinię publiczną. Stanowi to ukierunkowaną kampanię mającą na celu podważenie fundamentów stosunków Tajwan-USA, przechodząc od krytyki niezrównoważonej wymiany do zarzutów o porzucenie i wykorzystywanie. [więcej na ten temat w rozdziale „Narracje wojenne”]
 (…) Aby skutecznie przeciwdziałać "amerykańskiemu sceptycyzmowi" i eskalacji cyberzagrożeń, Tajwan przyjmuje kompleksowe podejście. Strategia ta obejmuje poprawę dostępności informacji i rozwijanie umiejętności cyfrowych, a także wdrażanie komunikacji strategicznej i prowadzenie multidyscyplinarnych badań. Kluczem do tej strategii jest wsparcie rządu dla inicjatyw takich jak warsztaty Tajwańskiego Stowarzyszenia Edukacji Pàng-phuānn. Warsztaty te odgrywają kluczową rolę w zwiększaniu świadomości społecznej i podkreślaniu konieczności rozróżniania wiarygodnych informacji. Poprzez edukację szerokiego spektrum populacji, od studentów po osoby starsze, warsztaty te odgrywają kluczową rolę w budowaniu społeczeństwa dobrze zorientowanego w poruszaniu się po zawiłościach ery cyfrowej. To kompleksowe podejście nie tylko zwalcza dezinformację i zagrożenia cybernetyczne, ale także wzmacnia demokratyczną tkankę Tajwanu, wzmacniając jego obywateli wiedzą i umiejętnościami krytycznej oceny i angażowania się w informacje w cyberprzestrzeni.


Wspomniane w artykule warsztaty Tajwańskiego Stowarzyszenia Edukacji Pàng-phuānn zostały zainicjowane z myślą o oswajaniu społeczeństwa z zagrożeniami manipulacją i dezinformacją i tego typu warsztaty nie są na Tajwanie wyłącznie domeną rządu, ale funkcjonują w różnych formach jako oferta organizacji pozarządowych i agencji fact-checkingowych takich jak Taiwan FactCheck Foundation (TFC), Cofacts, Doublethink Labs i innych. Każdy z wymienionych podmiotów zajmuje się demaskowaniem fałszywych treści i każdy z nich czujnie obserwował przepływ informacji w tajwańskich mediach i mediach społecznościowych. Co szczególnie ciekawe z perspektywy naszego regionu i sytuacji za naszą wschodnią granicą, tajwańskie agencje fact-checkingowe śledzą i analizują od początku wojny na Ukrainie rosyjską narrację widząc w niej wiele podobieństw do tej, której Chiny Ludowe stosują względem Tajwanu.


- Z zainteresowaniem przyglądamy się rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej wobec Ukrainy, ponieważ rozpoznajemy w niej pewne podobieństwa do narracji, jaką względem Tajwanu wykazują się Chiny Ludowe. Rosyjska narracja z początku ukazywała Ukrainę jako osamotnione państwo, na którym w Europie nikomu nie zależy, państwo antysemickie, nazistowskie, które należy „oczyścić”. Równolegle rosyjska narracja podkreślała wspólnotę cywilizacyjną, językową i kulturową między Federacją Rosyjską a Ukrainą z akcentowaniem rzekomego braterstwa obu narodów i tego, że powinny być jednością. Chiny Ludowe w swojej narracji względem Tajwanu też podkreślają, że Tajwan jest ich częścią – mówi w rozmowie z FakeHunterem współtwórca i CEO ośrodka analityczno-fact- checkingowego Doublethink Lab, Wu Min Hsuan znany jako Ttcat.


I faktycznie, na stronie internetowej Doublethinklab znajdziemy nie tylko analizy dotyczące wpływu kampanii dezinformacyjnych na Tajwanie czy szeroko pojętego lanszaftu pekińskiej propagandy w ujęciu globalnym, ale i raporty ukazujące manipulacyjne narracje Federacji Rosyjskiej względem Ukrainy oraz takie, które zestawiają dezinformację ChRL z tą rosyjską. Szczególnie interesujący przykład analizy, w której uwzględniono wątek Rosji, ChRL i Ukrainy jest tekst autorstwa Jerry’ego Yu, analityka Doublethink, który prześledził „Jak Ukraina została znazyfikowana w chińskich mediach”. 


 Jerry Yu podkreśla, że jego analiza „ukazuje walkę o wpływy w chińskiej diasporze i zdolność chińskich mediów państwowych do kształtowania opinii publicznej, nawet jeśli rząd KPCh powstrzymuje się od zajmowania oficjalnego stanowiska”. Przypomina też, że chińskie i rosyjskie media państwowe od 2015 roku mają podpisaną umowę o współpracy. Russia Today (RT) w 2015 roku podpisała umowę o współpracy z China Central Television, a China Central Radio i Television współpracują od 2018 r z państwową gazetą Rossiyskaya Gazeta w celu wspólnego tworzenia chińsko-rosyjskich nagłówków. Ponadto rosyjskie oficjalne media, w tym agencja informacyjna Sputnik, publikują wiadomości w języku chińskim dla chińskich czytelników i prowadzą konta Weibo.


Jerry Yu pisze:


Chińskojęzyczne rosyjskie media państwowe promowały denazyfikację przed inwazją, jeszcze zanim chińskie media państwowe (Global Times/CGTN itp.) podchwyciły argumentację prezydenta Putina przeciwko ekspansji NATO po wybuchu działań wojennych, a później same skupiły się na denazyfikacji, cytując przemówienia i oświadczenia rosyjskich urzędników państwowych. (…) Chińskie państwowe blogi medialne zachęcały do poczucia solidarności między Rosją a Chinami na podstawie wspólnego cierpienia zaznanego z rąk "obcych sił ingerujących w sprawy wewnętrzne" i nazizmu finansowanego z zagranicy. (…) Analiza Doublethink Lab pokazuje, że przed inwazją Rosji na Ukrainę, dyskurs wokół "ukraińskich nazistów" był nieznany chińskojęzycznym społecznościom, a temat ten nie cieszył się zainteresowaniem w chińskim środowisku medialnym. Po inwazji [Rosji na Ukrainę] chińskie oficjalne media, blogi i platformy wideo zostały zalane treściami związanymi z „ukraińskim nazizmem.


Pisząc zaś o propagandzie chińsko-rosyjskiej widocznej w tajwańskiej przestrzeni medialnej, analityk zauważa:


W środowisku medialnym Tajwanu, podobne treści zaczęły pojawiać się na kontach na Facebooku prominentnych prochińskich postaci, począwszy od Wang Ping-Chunga, wieloletniego zwolennika zjednoczenia z Chinami. W poście z 22 lutego, równolegle z przemówieniem Putina wymieniającym rzekome podstawy do inwazji [na Ukrainę] Wang twierdził, że ukraiński rząd przyzwalał na brutalne masakry Rosjan na spornym obszarze wschodniej Ukrainy przez skrajnie prawicowe siły nazistowskie.


Warto dodać, że temat zainteresowania dezinformacją rosyjską w kontekście znacznie wykraczającym poza wojnę na Ukrainie pojawił się również we wspomnianym na wstępie artykule analitycznym o kształtowaniu polityki cyberbezpieczeństwa na Tajwanie i w Japonii. W artykule, przy omówieniu zmiany Narodowej Strategii Bezpieczeństwa Japonii pojawia się informacja, że zaktualizowana strategia bezpieczeństwa Japonii oznacza zdecydowaną zmianę w kierunku bardziej asertywnego stanowiska w wojnie informacyjnej, co jest częściowo motywowane technikami wojny hybrydowej obserwowanymi w konflikcie na Ukrainie. Kluczem do tej strategii jest ustanowienie nowej struktury rządowej zajmującej się gromadzeniem i analizą dezinformacji z zagranicznych źródeł. integrację organów rządowych odpowiedzialnych za reagowanie oraz podejmowanie prób "rozbicia i likwidacji" złośliwych podmiotów, zanim będą miały szansę uderzyć jako pierwsze.

Straszenie wieprzowiną


   Po wyborach na Tajwanie w internecie pojawiła się informacja o tym, że „chiński przywódca Xi Jing Ping zadzwonił z gratulacjami do Williama Laia”. Informację sprawdziła agencja Taiwan FactCheck Foundation (TFC) w raporcie na stronie agencji opisano krążącą informację jako fake newsa. TFC powstała w kwietniu 2018 z inicjatywy dwóch organizacji pozarządowych: Association for Quality Journalism i Taiwan Media Watch Foundation. W raportach TFC znajdziemy szczegółowe omówienie genezy wszystkich najważniejszych narracji dezinformacyjnych, które wycelowano w Tajwan. 


Pod koniec 2023 r, TFC opublikowało analizę „Gdzie się podziała wieprzowina?” ilustrującą fałszywe narracje szerzone na Tajwanie w obszarze bezpieczeństwa żywnościowego. Dlaczego akurat wieprzowina? Jak tłumaczy autor raportu, dr Wei-Ping-Li, w ostatnich trzech latach dezinformacja dotycząca wieprzowiny była stałym elementem wszelkich wyborów, z ostatnimi prezydencko-parlamentarnymi włącznie. Geneza tej narracji sięga 2021 r, kiedy Tajwan złagodził zakaz importu amerykańskiej wieprzowiny zawierającej pewną ilość raktopaminy, dodatku paszowego (chlorowodorek raktopaminy), który jest zwykle stosowany w celu zwiększenia chudości mięsa, ale może być szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, jeśli jest spożywany w nadmiarze.

Jak pisze autor:

Liczono na to, że zezwalając na większy import wieprzowiny ze Stanów Zjednoczonych, Tajwan zwiększy swoje szanse na wynegocjowanie umów o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak amerykańska wieprzowina z dodatkami wzbudziła obawy o bezpieczeństwo żywności. Kwestia przywrócenia zakazu importu wieprzowiny zawierającej raktopaminę została również uwzględniona jako jedna z kwestii w ogólnokrajowym referendum przeprowadzonym pod koniec 2021 r., W którym 51.2% głosujących powiedziało "nie" ponownemu wprowadzeniu zakazu. Co nie zmieniło faktu, że obawy dotyczące importowanej z USA wieprzowiny wciąż budziły niepokój wielu Tajwańczyków i stały się tematem nr. 1 dla dezinformacji i dla błędnych wiadomości jeszcze bardziej przyczyniających się do wzrostu niepokoju społeczeństwa.  W 2023 r do tematu wieprzowiny doszedł temat importowanych z Brazylii jajek. Jajka zostały wycofane ze sprzedaży we wrześniu ub.r. z powodu niewłaściwie oznaczonych dat ważności. Zamieszanie wokół jajek po raz kolejny wskrzesiło temat bezpieczeństwa żywnościowego również w kontekście amerykańskiej wieprzowiny. Temat ten odżył też z nową mocą podczas chińskiego Księżycowego Nowego Roku, kiedy Tajwańczycy przygotowują jedzenie z okazji święta Księżycowej Wiosny. W okresie poprzedzającym ostatnie wybory, w internecie coraz częściej pojawiały się treści dotyczące „przekroczonych norm raktopaminy w przebadanych próbkach wieprzowiny.


Jak czytamy w raporcie:


Pierwszy szczyt [dezinformacji] miał miejsce, gdy prochińskie media z Hongkongu opublikowały artykuł o testowaniu tajwańskiej wieprzowiny. Drugi szczyt miał miejsce po referendum, które odbyło się w grudniu 2021 roku. Trzeci szczyt miał miejsce w styczniu 2023 r., po wyborach lokalnych, które odbyły się w listopadzie 2022 r. Kolejny szczyt zaobserwowano w listopadzie 2023 r. przed wyborami prezydenckimi w 2024 r. (…) Przy czym narracje dezinformacyjne dotyczące wieprzowiny raktopaminowej we wszystkich tych latach, w tym te rozpowszechniane w 2023 r. przed wyborami prezydenckimi w 2024 r., koncentrowały się na dwóch tematach. Pierwszy wątek dezinformacyjny zasadzał się na tym, że rząd Tajwanu pomagał kupcom zatajaniu informacji co do kraju pochodzenia wieprzowiny. (…) Twierdzono też, że importowana z USA wieprzowina mogła zostać oznaczona jako produkt tajwański w celu oszukania konsumentów. Ten rodzaj dezinformacji miał wywołać obawy, że Tajwańczycy nieświadomie spożywali produkty zawierające niebezpieczne dla zdrowia substancje. (…) W jednej z dezinformacyjnych wrzutek narrator zadał retoryczne pytanie: "Gdzie się podziała wieprzowina?". Odpowiedź, według narratora, była taka, że rząd zezwolił kupcom na import świń, aby świnie mogły zostać poddane ubojowi, a ich mięso mogło zostać przetworzone na Tajwanie i oznaczone jako produkt Tajwanu.


W podsumowaniu raportu o wieprzowinie autor stwierdza: 


W porównaniu z trendami dezinformacyjnymi w wyborach w poprzednich latach, fałszywe informacje na temat bezpieczeństwa żywności w wyborach 2024 były dużo częstsze. Częściowo było to spowodowane kilkoma incydentami związanymi z żywnością w tym roku, od obaw o bezpieczeństwo żywności wywołanych uwolnieniem oczyszczonych ścieków z elektrowni jądrowej Fukushima począwszy, a na wycofaniu importowanych jaj skończywszy. Wydarzenia te stanowiły okazję dla podmiotów dezinformacyjnych do generowania i rozpowszechniania fałszywych informacji. Ostatecznym celem było podsycanie strachu i kierowanie gniewu na partie polityczne i kandydatów.


Narracje wojenne


   Szerzenie dezinformacji mającej na celu wywołanie lęku społeczeństwa przed możliwym spożywaniem toksycznej żywności, to jedna strona dezinformacyjnego medalu, druga to wykorzystywanie manipulacji do spotęgowania strachu Tajwańczyków przed ewentualnym konfliktem zbrojnym w Cieśninie Tajwańskiej i jednoczesnego podważenia zaufania do tajwańskiego rządu i wojska. W miarę pogarszania się stosunków między Tajwanem a Chinami dezinformacja tego typu stała się stałym elementem wojny informacyjnej. Porównywanie sił zbrojnych ChRL z możliwościami bojowymi Tajwanu, podważanie zaufania do Stanów Zjednoczonych jako sojusznika gotowego bronić Tajwanu przed agresorem, podkreślanie rzekomych niespełnionych obietnic USA względem Tajwanu – to instrumenty, jakimi ChRL posługuje się na tym odcinku propagandy.

Jak czytamy w kolejnym raporcie TFC:

Oprócz podkreślania przepaści militarnej [między siłami ChRL i Tajwanu], twórcy dezinformacji wykorzystują bieżące wydarzenia międzynarodowe, takie jak trwająca wojna w Strefie Gazy, aby przypomnieć odbiorcom o tragicznych konsekwencjach wojny i wysyłając tym samym wiadomość, że najlepszą opcją dla Tajwańczyków jest unikanie wojny z Tajwanem.

   Analitycy TFC zebrali główne wątki narracyjne, którymi posługiwano się by zastraszyć Tajwańczyków, jest wśród nich fałszywa informacja o tym, że „rząd Tajwanu ogłosił pobór obywateli, nawet osób starszych, w celu przygotowania się do wojny” a „wysocy rangą tajwańscy politycy i obywatele Tajwanu uciekają z wyspy”. Podobne narracje TFC już zidentyfikował w 2022 r m.in. na Facebooku, gdzie pojawiały się informacje typu: "tajwańskie wojsko wciąga obywateli do walki", ale i twierdzenie, że „Stany Zjednoczone zniszczą ważne aktywa Tajwanu, takie jak Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) [tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych, w tym procesorów.]. Ewentualne wsparcie amerykańskiego sojusznika dla Tajwanu próbowano dyskredytować podając w kwietniu 2023 r w mediach społecznościowych fałszywą informację o rzekomym rozkazie USA do wycofania się amerykańskiego lotniskowca o napędzie atomowym USS Nimitz „z pełną prędkością” do Japonii po tym jak jego chiński odpowiednik ukazał się na wodach na wschód od Tajwanu. 


Co się tyczy plotki o poborze do wojska „wszystkich, bez względu na wiek”, padła ona na podatny grunt, ponieważ zaczęto ją kolportować w mediach społecznościowych w czasie, gdy Ministerstwo Obrony Tajwanu wyszło z propozycją nowelizacji Ustawy o gotowości do mobilizacji obronnej – jak opisuje TFC. W projekcie nowelizacji znalazł się zapis o sposobach mobilizacji ludności cywilnej w celu zapewnienia odpowiedniego stanu gotowości kraju w czasie pokoju i sytuacji zagrożenia. 


Jak czytamy w raporcie:


W tym czasie Ministerstwo Edukacji omówiło prowadzenie listy tajwańskich uczniów w wieku powyżej 16 lat w celu przygotowania się na wypadek sytuacji kryzysowych. Niektóre główne tajwańskie media wyolbrzymiły te propozycje, twierdząc, że rząd planuje zmusić młodych ludzi do produkcji broni, a nawet wysłać uczniów do walki. W mediach społecznościowych pojawiły się również fałszywe i przesadzone doniesienia, że uczniowie zostaną wcieleni do wojska. Na przykład, identyczne posty rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, twierdząc, że "ustawa o gotowości do mobilizacji obronnej oznacza, że wojsko może wejść do szkoły, aby zabrać uczniów i zmusić ich do służby wojskowej. Nawet nauczyciele nie mają prawa ich powstrzymać". Ale faktem jest, że proponowany art. 16 nie wprowadził żadnych zmian w zakresie poboru uczniów. Nawet plan omawiany w Ministerstwie Edukacji nie obejmuje wysyłania uczniów do walki. W rzeczywistości zasada angażowania młodzieży w plan przygotowań do sytuacji kryzysowych od wielu lat znajduje się w Ustawie o Mobilizacji Obrony Wszechstronnej i innych powiązanych przepisach. Żadne przepisy na Tajwanie nie pozwalają rządowi ani wojsku na pobór studentów z kampusu. (…) W maju 2023 r. ponownie pojawiła się fala dezinformacji. Jeden z wątków pokazywał skan powiadomienia miasta Tajpej sugerujący, że 80-letni obywatel został wezwany na ćwiczenia obrony cywilnej. Później rozpowszechniono kolejną dezinformację opartą na historii "staruszek musi walczyć na wojnie”. 


Kolejnym wątkiem wykorzystywanej w wojennej dezinformacji był ten związany z zatwierdzonym programem sprzedaży broni i pomocy wojskowej USA dla Tajwanu. Autorzy antyamerykańskiej narracji pisali, że „broń sprzedana Tajwanowi była niebezpieczna lub bezużyteczna. Przykładowo: głoszono, że myśliwce i broń sprzedane Tajwanowi przez USA „nie zadziałają, dopóki Stany Zjednoczone nie wyrażą zgody” – a co więcej „przedstawiano Stany Zjednoczone jako papierowego tygrysa, który może opuścić Tajwan w krytycznym momencie”.


Dezinformacja mająca na celu nadwątlenie relacji Tajwanu z USA miała jeszcze jedną odsłonę: w lipcu 2023 r tajwańska gazeta United Daily News opublikowała tekst zatytułowany: "Czy Stany Zjednoczone zachęcają Tajwan do stworzenia laboratorium do rozwoju broni biologicznej?". Artykuł rzekomo ujawniał informacje o ściśle tajnym spisku mającym na celu opracowanie broni biologicznej na Tajwanie na prośbę Stanów Zjednoczonych. Wiadomość ta rozprzestrzeniła się szeroko na wyspie, a nawet w USA. Departament Stanu USA został zmuszony do publicznego zaprzeczenia tej relacji - co jeszcze bardziej rozpowszechniło tę wiadomość. Historia ta była jednak fałszywa i stanowiła część chińskiej kampanii dezinformacyjnej.

Ataki personalne - "od podwójnego obywatelstwa" po "sekretną historię"


Poza narracją uderzającą w ogólnie poczucie bezpieczeństwa Tajwańczyków, ofiarą manipulacji byli też startujący w wyborach kandydaci. Jednym z celem takich ataków była Hsiao Bi-khim, zastępczyni Williama Laia i aktualnie wiceprezydent-elekt Tajwanu. Przed wyborami prezydenckimi w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy o tym, że „Hsiao Bi-khim ma podwójne obywatelstwo i nie powinna startować w wyborach”, z podpiętym artykułem prasowym, z listopada 2000, z którego wynikało, że kandydatka na wiceprezydenta Tajwanu wciąż posiada amerykańskie obywatelstwo. Tekst ten został opublikowany półtora roku przed zrzeczeniem się przez Hsiao obywatelstwa USA. 5 grudnia 2023 r Tajwańska Komisja Wyborcza orzekła, że Hsiao tak jak i pozostali kandydaci w wyborach spełniają warunki dotyczące posiadanego obywatelstwa. Tajwan zakazuje ubiegania się o urzędy publiczne osobom posiadającym podwójne obywatelstwo.

Wu Min Hsuan alias Ttcat wśród głównych celów dezinformacji w kampanii wyborczej na Tajwanie wymienia dzisiejszego już prezydenta – elekta, Williama Lai [zaprzysiężenie ma nastąpić dopiero 20 maja b.r.]. - Oskarżano go o korupcję, niepłacenie podatków, podawano fałszywe informacje o jego życiu osobistym mającym go zdyskredytować – wymienia współtwórca Doublethink Lab. 
Wojna informacyjna dosięgła też odchodzącej prezydent Tajwanu, Tsai Ing-wen, której poświęcono 300-stronicowy e-book zatytułowany "The Secret History of Tsai Ing-wen", będący atakiem na Tsai, ale i Williama Laia. Publikacja przedstawia Tsai jako skorumpowaną i pozbawioną wszelkich moralnych hamulców. E-book opublikowano w grudniu 2023 r w otwartym repozytorium online Zenodo. W ślad za publikacją poszły wygenerowane przy pomocy AI filmiki, które zalazły media społecznościowe, wszystkie dotyczyły rzekomych „rewelacji” z e-booka o Tsai. 11 stycznia ub.r. sprawie przyjrzała się redakcja dziennika Taipei Times, która zacytowała zastrzegającego anonimowość urzędnika państwowego zwracającego uwagę, że treści rozpowszechniane na temat Tsai w mediach społecznościowych wskazują na operację służb ChRL. Filmiki krążące w sieci były udostępniane ok. 100 razy na minutę i w razie usunięcia – natychmiast zastępowane. W wygenerowanych przy pomocy AI filmach wykorzystywano wirtualnych gospodarzy, w tym postacie przypominające chińskojęzycznych prezenterów wiadomości, obcokrajowców, a nawet Świętego Mikołaja. Zdaniem cytowanego przez Taipei Times urzędnika „treści te nie generowały wysokiego wskaźnika zaangażowania ze względu na niską jakość produkcji, w tym sztuczny wygląd i głos wirtualnych gospodarzy oraz używanie chińskojęzycznych terminów, które nie są powszechnie używane przez Tajwańczyków”. W podobnym duchu wypowiedział się dla gazety prof. Nauk politycznych Austin Wang z University of Nevada, który dodał, że zalew filmów miał sugerować, że materiał wzbudza zainteresowanie opinii publicznej. "Nie ma wątpliwości co do tego, że ta aktywność jest skoordynowana i stanowi pokaz siły (...) a jego skala znacznie przekroczyła wszystko, co śledziliśmy wcześniej - powiedział Wang. 


 Fenomen AI Taiwan Labs – cenzura nie jest wyjściem


    O tym z jakim natężeniem i za pośrednictwem jakich kont grupy internetowych trolli eksploatowały konkretne tematy można się było w kampanii wyborczej dowiedzieć z publikowanych regularnie raportów agencji Taiwan AI Labs. Raporty agencji liczyły każdorazowo po kilkadziesiąt stron i były przykładem na to jak całościowo można ująć główne tematy, metody działań, cele i kanały transmisj trolli internetowych.
 - Nie jesteśmy agencją fact-checkingową, ale pierwszym otwartym instytutem badawczym AI, który ujawnia i ocenia nadużycia technologii. Jednocześnie oceniamy zagrożenia związane z generatywną sztuczną inteligencją (GenAI). Nie finansują nas media społecznościowe ani rząd. W naszej pracy zajmujemy się również ujawnianiem stronniczości i niewłaściwego wykorzystania technologii komercyjnych i mediów społecznościowych. Praca Taiwan AI Labs nie opiera się na fact-checkingu. Sam fact-checking uznajemy za nieefektywny. Używamy dużego modelu językowego do wykrywania wojny kognitywnej oraz rozpoznania na dużą skalę zachowań kont trolli internetowych. Nie zachęcamy też do cenzurowania treści, cenzura stała się narzędziem dla dyktatorów. Edukujemy społeczeństwo w zakresie korzystania z narzędzi AI jako przydatnych do oceny i ujawniania manipulacji – wyjaśnia – przybliża istotę pracy Taiwan AI Labs w odpowiedzi udzielonej FakeHunterowi, założyciel agencji, Ethan Tu.

Jak tłumaczy Ethan Tu: - Tajwan stoi w obliczu ciągłej manipulacji informacjami. Codziennie dochodzi do setek ataków. Nie ma większego sensu określać, który z nich był pierwszy. Zgodnie z naszymi obserwacjami, pierwsze ataki klastrowe na dużą skalę związaną z wyborami na Tajwanie w 2024 r. miały miejsce w marcu 2023 r., kiedy prezydent Tajwanu odwiedziła Stany Zjednoczone. Państwowe media, w tym taiwan.cn, ChinaNews i FJTV, rozpowszechniały zniekształcone narracje rozpowszechniane przez zagraniczne grupy kont trolli. Chińskie media państwowe, a także TikTok pomagały w rozpowszechnianiu zniekształconych treści. Wśród nich wyróżniłbym narrację mówiącą o tym, że „Prezydent Tsia spotkała się ze spikerem amerykańskiej Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym w Kalifornii i że obawia się, że jeżeli Kevin McCarthy odwiedzi Tajwan, to to sprowadzi na Tajwan wojnę”, kolejną o tym, że „Spotkanie Prezydent Tsia [w USA] zostało odwołane by uzmysłowić jak złe są relacje Tajwanu i USA” i że „zespół pani Prezydent podczas wizyty w USA szmuglował papierosy”. 


Ethan Tu przytacza też przykład manipulacji informacjami o niedoborze jaj na Tajwanie. – Najpierw wykorzystano temat nieznacznego niedoboru jaj i stworzono wokół tego dużą liczbę narracji w mediach społecznościowych, przekonując ludzi do robienia zapasów. Po skutecznym podgrzaniu chaosu zaczęto wprowadzać dezinformację, aby zaatakować politykę i działania rządu. W chwili, gdy rząd obalał którąś z narracji, konta trolli odpowiadały obalaniem „obalonych przez rząd” i to w jeszcze większym natężeniu. Za każdym razem, gdy ktoś próbował wyjaśnić kwestię jaj w sposób wyważony i zrozumiały, spotykał się z atakami z kont trolli.
Jednym z najciekawszych rozwiązań proponowanych przez Taiwan AI Labs jest platforma Infodemic, która do wykrywania zmanipulowanych informacji wykorzystuje sztuczną inteligencję. Za pomocą platformy można weryfikować dowolne informacje, niezależnie od ich formatu – może to być adres URL, obraz, video, zdanie. 
17 stycznia b.r. Taiwan AI Labs opublikowała raport "2024 Taiwan Presidential Election Online Information Manipulation Analysis Report". To pierwszy na świecie raport poświęcony manipulacjom wyborczym powstały z pomocą dużych modeli językowych i wielu modeli sztucznej inteligencji.


"W 2024 r. w wielu krajach odbędą się wybory, a Tajwan stał się punktem odniesienia dla wpływu zagranicznych operacji informacyjnych na całym świecie. Jako pierwszy demokratyczny kraj, który przeprowadził wybory w 2024 r. i jako pionier w wykorzystywaniu technologii AI do śledzenia manipulacji informacjami w trakcie wyborów - powiedział Ethan Tu, podczas konferencji prasowej towarzyszącej prezentacji raportu. Tu wyraził też nadzieję, że to może właśnie Tajwan określi zasady oceny ryzyka związanego ze sztuczną inteligencją i kodeksu etycznego w oparciu o koncepcję "ochrony praw cyfrowych", a nie cenzury treści, która jego zdaniem może zagrażać wolności słowa.


W 2024 w ponad 60 państwach świata do wyborów pójdzie ok. 4,2 miliarda wyborców – to nieco ponad połowa światowej populacji. Nie bez powodu rok 2024 jest nazywany „Super Rokiem Wyborczym”. Do urn ruszą m.in. mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Indii i Indonezji. Tajwańczycy ruszyli pierwsi, a ich doświadczenia na polu wojny informacyjnej mogą posłużyć innym za inspirację do budowy lepszej odporności przestrzeni informacyjnej na manipulacje i działania dezinformacyjne. 


Przygotowała: Olga Doleśniak-Harczuk

22.02.24