< Back

Ekspert: Wolnościowa Partia Austrii przekonała swoich wyborców, że elity ich zdradziły

fot. PAP/EPA/ 	FILIP SINGER
fot. PAP/EPA/ FILIP SINGER

Dziś politycy FPÖ otwarcie oskarżają NATO, Wołodymyra Zełenskiego i elity Unii Europejskiej o sprowokowanie wojny w Ukrainie. W kampanii wyborczej temat Ukrainy był też obecny, ale w bardziej zniuansowanym wydaniu. Na przykład przyjęto narrację, że ofiarą wojny na Ukrainie są również obywatele Austrii, ponieważ na skutek zachwiania bezpieczeństwa energetycznego kraju wzrosły ceny energii dla gospodarstw domowych. Ponadto FPÖ zarzuca Unii Europejskiej błędną politykę sankcji względem Rosji i postuluje zniesienie wszystkich ograniczeń nałożonych na Moskwę (...)  – powiedział PAP prof. Reinhard Heinisch, politolog i wykładowca Uniwersytetu w Salzburgu.

FakeHunter: Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ), która z wynikiem 29,2 proc. wygrała niedzielne wybory parlamentarne w Austrii ma opinię najbardziej prorosyjskiej siły w Zgromadzeniu Narodowym. Zasłużyli na taką etykietkę?

Prof. Reinhard Heinisch: Zacznijmy od tego, że w 2016 roku ówczesny przewodniczący FPÖ Heinz-Christian Strache podpisał porozumienie o współpracy z putinowską partią Jedna Rosja. Później FPÖ twierdziło, że porozumienie zawieszono, ale faktem jest, że do takiego wydarzenia doszło.

FH: W 2018 roku szerokim echem odbiła się obecność Władimira Putina na ślubie nominowanej przez FPÖ minister spraw zagranicznych, Karin Kneissl…

R.H.: Owszem, a kilka lat później ta sama minister wystąpiła do Federacji Rosyjskiej o azyl i została samolotem wojskowym przewieziona z Syrii do Moskwy, a dziś udziela się w rosyjskim think-tanku. Dziś politycy FPÖ otwarcie oskarżają NATO, Wołodymyra Zełenskiego i elity Unii Europejskiej o sprowokowanie wojny w Ukrainie. W kampanii wyborczej temat Ukrainy był też obecny, ale w bardziej zniuansowanym wydaniu. Na przykład przyjęto narrację, że ofiarą wojny na Ukrainie są również obywatele Austrii, ponieważ na skutek zachwiania bezpieczeństwa energetycznego kraju wzrosły ceny energii dla gospodarstw domowych. Ponadto FPÖ zarzuca Unii Europejskiej błędną politykę sankcji względem Rosji i postuluje zniesienie wszystkich ograniczeń nałożonych na Moskwę. Politycy FPÖ chcieliby się wzorować na Viktorze Orbánie, pójść jego śladem i gdyby doszli do władzy, wdrożyliby w życie model polityczny przyjęty przez premiera Węgier.

FH: Kiedy pod koniec marca ubiegłego roku w austriackim parlamencie transmitowano przemówienie Wołodymyra Zełenskiego, członkowie klubu FPÖ opuścili pomieszczenie zostawiając na pulpitach kartki z napisem „to jest miejsce na pokój”. Fotel szefa FPÖ, Herberta Kickla też pozostał pusty. Co wiemy o jego stosunku do Rosji?

R.H.: Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Herbert Kickl ma jakąś osobistą słabość do Rosji, w jego partii byli tacy politycy, u których sympatia do Moskwy była silniej rozwinięta. Kickl jest jednak z pewnością zawsze w kontrze. Pytanie tylko, czy wynika to z jego poglądów, czy z oportunizmu. Faktem jest, że 30 proc. społeczeństwa austriackiego podziela jego podejście do wojny w Ukrainie, a FPÖ odpowiada na zapotrzebowanie tej części społeczeństwa, która nie akceptuje jakiegokolwiek mieszania się Austrii w sprawy związane z wojną na wschodzie.

FH: Zarówno na wiecach wyborczych, jak i na forum austriackiego parlamentu, Herbert Kickl powołując się na konstytucyjnie zagwarantowany neutralny status Austrii, domagał się zniesienia sankcji na Rosję i zaprzestanie przez Wiedeń udzielania wsparcia finansowego Ukrainie.

R.H.: Austriacy są mocno przywiązani do neutralności swojego państwa. Neutralność to nieodrodny motyw kultury politycznej Austrii. Więc gdy FPÖ podkreśla wartość neutralności, to robi to w taki sposób, by wzbudzić poczucie rzekomego dla niej zagrożenia i umiejętnie gra sugerując, że pomoc udzielana Ukrainie w przypadku Austrii może przerodzić się z czasem w członkostwo w NATO.

FH: Gdyby miał pan porównać Herberta Kickla z poprzednimi przewodniczącymi FPÖ, czyli Heinzem-Christianem Strache i Jörgiem Haiderem, to czy poza przynależnością do jednego obozu partyjnego znalazłyby się jakiekolwiek podobieństwa?

R.H.: Strache i Haider byli nastawieni na autokreację, obaj jednak mieli pewne deficyty. Haiderowi brakowało samodyscypliny, lubił dobrze żyć i brylować w towarzystwie. Strache nie był typem intelektualisty, dobrze odnajdywał się za to w bliskich kontaktach ze zwykłymi ludźmi, w takich mniej formalnych sytuacjach, na festynach, w namiotach piwnych etc. Kickl wyróżnia się nie tylko na tle swoich poprzedników, ale i czołowych polityków austriackich, talentem komunikacyjnym. Potrafi umiejętnie artykułować swoje racje. Przy czym w sposobie bycia jest niemal ascetyczny. Dość powiedzieć, że nie ma przyjaciół we własnej partii. Kiedy brał ślub, to na uroczystość nie zaprosił nikogo z FPÖ i w sumie niewiele o nim wiemy. Podam przykład: dwaj znani austriaccy dziennikarze zbierając informacje na temat Kickla z zamiarem napisania jego biografii potknęli się o jego drzewo genealogiczne błędnie identyfikując personalia jego babci. Jeżeli problemem jest ustalenie nawet tożsamości dziadków polityka, to już samo to pokazuje, jak niewiele o nim wiadomo. Co też istotne, Kickl cieszy się dużym respektem w partii. Od czasu Haidera nikt w sposób tak zdecydowany nie zarządzał partią.

FH: Potrafi też żonglować narracjami, które się podobają…

R.H.: Z jednej strony lubi nawiązywać do teorii spiskowych takich jak „teoria wielkiej podmiany” (wedle której na skutek skoordynowanych działań globalnych elit ma dojść do wymiany europejskich społeczeństw na imigranckie – FakeHunter), a jednocześnie w programach telewizyjnych zawsze jest opanowany, nigdy nie podnosi głosu, co też różni go od Strachego i Haidera, którzy się szybko zapalali w dyskusji i potrafili pokłócić z dziennikarzem prowadzącym rozmowę. Kickl umie się też dopasować do sytuacji, podczas festynów, spotkań z wyborcami potrafi z nimi nawiązać kontakt i przekonać do swoich poglądów. Zdołał wmówić swoim wyborcom na przykład, że rządzące elity zdradziły Austriaków i nie troszczą się o zwykłych ludzi, Stąd też w kampanii wyborczej wzięły się tak mocno eksploatowane tematy jak drożyzna i wojna w Ukrainie przedstawiana jako przyczyna pauperyzacji części społeczeństwa. Kickl namalował wyborcom obraz zajętej swoimi sprawami elity i zostawionego na pastwę losu społeczeństwa. To polityk potrafiący sprawnie wykorzystywać nastroje. Poza tym widać wyraźnie, jak istotny jest dla niego orbanowski model zmian przewidywanych dla Austrii. Kiedyś w FPÖ dużą rolę odgrywał komponent nacjonalistyczny, w myśli „blond włosy, niebieskie oczy i wzorzec niemiecki”.

FH: A jak jest dziś?

R.H.: Dziś na pierwszym planie jest nowa jakość rządzenia wymyślona na wzór orbanowski, z odwoływaniem nieprzyjaznych sędziów, pozbywaniem się krytycznych dziennikarzy, itd. I to jest chyba kluczowa różnica pozwalająca na oddzielenie tej dawnej FPÖ od dzisiejszej. Jednocześnie FPÖ pozostała ekstremalnie antyamerykańska, co współgra z jej prorosyjskim profilem.

Rozmawiała Olga Doleśniak-Harczuk 

odh/ mhr/

04.10.2024

Footnotes: